Na konferencji po meczu Radomiak - Pelikan Łowicz, trener zielonych Armin Tomala tak oto podsumował to spotkanie.
- Muszę w dużej mierze przyznać rację trenerowi Wesołowskiemu, że Pelikan wyglądał dziś bardzo dobrze i grał tak, jak po stracie gola w ostatnim meczu ze Zniczem Pruszków, który przed tygodniem na żywo oglądałem, czyli agresywnie, wysokim pressingiem i to sprawiało nam dziś duży problem. Do 70. minuty, to Pelikan był zespołem lepiej zorganizowanym, stwarzającym sobie okazje bramkowe, widać to nawet po ilości rzutów rożnych. To nie bierze się znikąd. Konsekwencja pierwszej bramki Leandro, to był zalążek nasze dobrej gry już od 70. minuty. Uważam, że wpływ na naszą słabszą dyspozycję miała dziś kontuzja Łukasza Derbicha, który daje zespołowi bardzo dużo, a przede wszystkim spokój w obronie. Na wczorajszym rozruchu Łukasz nabawił się kontuzji i musieliśmy w ostatniej chwili poprzestawiać ustawienie zwłaszcza w obronie i być może to miało wpływ, że brakowało nam tej pewności w tyle. Po dobrym meczu z Puław wróciliśmy z jednym punktem, dziś po słabszym meczu mamy komplet i to też się liczy i trzeba docenić. Dziś nie stworzyliśmy za dużo sytuacji, ale to co mieliśmy to wykorzystaliśmy bezwzględnie. To mnie cieszy, że mamy trzy punkty, a nikt za kilka dni nie będzie pamiętał w jakim stylu je osiągnęliśmy. Jesteśmy w górnej części tabeli tak jak sobie zakładaliśmy przed meczem i wszyscy się z tego cieszymy.