Na konferencji po meczu Radomiak - Unia Tarnów, trener zielonych Armin Tomala tak oto podsumował to spotkanie.
- Przed tym meczem założyliśmy sobie, że pomimo tego, że przyjeżdża do nas drużyna, która jest na pierwszym miejscu w tabeli, my zagramy o trzy punkty. Myślę, że to było widać od pierwszej do ostatniej minuty. Kosztowało nas to bardzo dużo i do 70. minuty ten mecz układał się dla nas bardzo dobrze. Mieliśmy zdecydowaną inicjatywę, strzeliliśmy dwie bramki po ładnych akcjach. Wiedzieliśmy jakie są mocne i słabsze strony Unii. Unia jest groźna po stałych fragmentach gry i dzisiaj to udowodniła. Pierwszy gol - stadiony świata, drugi po rzucie karnym. Nie będę polemizował czy ten faul był czy nie, sędzia gwizdnął i nie ma odwołania. Natomiast my jeżeli mamy możliwość strzelenie bramki na 3:1 to musimy taką sytuację wykorzystać, a tak zdobyliśmy co prawda jeden punkt, ale straciliśmy też dwa. Dzisiaj chcieliśmy uzyskać trzy punkty i dobijać się do tej ścisłej czołówki tabeli, ponieważ uważam, że tam jest miejsce Radomiaka. Ktoś może powiedzieć, że wynik 2:2 z liderem nie jest złym wynikiem, ale my chcieliśmy wygrać. Nie udało się, trudno. Zbieramy się i jedziemy teraz na mecz do Znicza Pruszków i tam również będziemy szukać swoich szans i grać o trzy punkty.