Na konferencji po meczu Świt - Radomiak, trener zielonych Armin Tomala tak oto podsumował to spotkanie.
- Przyjechaliśmy tutaj osiągnąć korzystny wynik. Obserwowaliśmy Świt w meczach kontrolnych i wiedzieliśmy, że jest to rywal w naszym zasięgu i powinniśmy nawiązać walkę, szanując oczywiście przeciwnika oraz z pełną konsekwencją zachowywać wszelkie zadania defensywne. Cieszę się, że stworzyliśmy sobie sporo okazji bramkowych, strzeliliśmy cztery bramki i skuteczność powoli zaczyna wracać. W meczu z Pogonią mieliśmy również jeszcze dwie okazji do strzelenia bramki i nie udało się ich wówczas wykorzystać. Dziś strzeliliśmy cztery bramki i to cieszy. Mamy w dalszym ciągu jeszcze nad czym pracować, analizować naszą grę. Wiedzieliśmy, że Świt jest groźny ze stałych fragmentów gry i właśnie w taki sposób straciliśmy bramkę. Ogólnie z przebiegu meczu jestem zadowolony, poza sytuacją kiedy Odunka w głupi sposób zarobił czerwoną kartkę i osłabił zespół. Mieliśmy mecz pod kontrolą, prowadziliśmy 3:0, graliśmy w przewadze i niepotrzebnie sami się osłabliśmy. Świt strzelił kontaktowego gola, złapał wiatr w żagle i mógł doprowadzić do stanu 3:2. Na szczęście tak się nie stało i Władysław Siamin wybronił groźną okazję bramkową. Wygraliśmy 4:1 i taki wynik w Radomiu każdego na pewno zadowala.