Powoli odpada kurz po piątkowym mecz w Grodzisku. Można czuć złość czy rozgoryczenie, ale nic to już nie zmieni. Trzeba myśleć o nowym sezonie, który stratuje za niespełna cztery tygodnie.
Na początku należą się podziękowania dla całego zespołu Radomiaka za ten niełatwy sezon. Zieloni po 13 latach wrócili na zaplecze ekstraklasy. Nikt pewnie nie spodziewał się, że beniaminek z Radomia będzie liczył się w walce o najwyższe cele. A walka była do samego końca. Były wzloty, były porażki, ale ten zespół wykręcił wynik, jakiego mało kto się spodziewał. Mimo przegranego finału, drużyna po powrocie do Radomia dostała od kibiców podziękowanie.
Na boisku grają piłkarze, ale wszystkim dowodzi trener. Dariuszowi Banasikowi należą się ogromne podziękowania za to, że Radomiak pod jego wodzą dostarczył kibicom tak wiele radości i było o nim głośno w całym kraju do ostatniego meczu.
Mecz z Wartą był ostatnim, jaki Radomiak rozegrał w takim składzie personalnym. Jak podczas każdej przerwy w rozgrywkach nie obejdzie się bez zmian w zespole. Niektórzy piłkarze odejdą sami, z innymi rozstać będzie chciał się Klub. Jak wiadomo od dłuższego czasu, po dwóch sezonach z Radomiakiem żegna się bez wątpienia jeden z czołowych graczy - Rafał Makowski, który mimo podpisanego już wcześniej kontraktu ze Śląskiem Wrocław do końca nie odstawił nogi i walczył o ekstraklasę dla Radomiaka. Jesienią na boisku nie zobaczymy także najlepszego strzelca naszego zespołu minionych rozgrywek Patryka Mikity, który w meczu z Miedzią uszkodził więzadła i teraz czeka go zabieg i długa rehabilitacja.
Kto zostanie, kto odejdzie, a kto dołączy do zielonych pokażą najbliższe dni. Piłkarze dostali kilka zasłużonych dni wolnego. Czasu na budowanie zespołu nie ma zbyt dużo, bo już 22 sierpnia Radomiaka czeka pucharowy mecz z Miedzią, a tydzień później pierwsze starcie o ligowe punkty. Wypada mieć nadzieję, że w Klubie był także przygotowany wariant "B", związany z brakiem awansu, a co za tym idzie w przyszłym sezonie będziemy mieć również wiele powodów do radości.