Dariusz Brągiel w końcówce okresu przygotowawczego nabawił się groźnej kontuzji i póki co poczynaniom kolegów musi przyglądać się z trybun. Pomocnik Radomiaka już niedługo powinien wrócić na boisko.
Zimowy sparing z Lechią Tomaszów Mazowiecki był bardzo pechowy dla skrzydłowego Radomiaka. Brągiel uszkodził więzadła w stawie skokowym i przez kilka tygodni musiał poruszać się w specjalnym bucie ortopedycznym a później przechodził rehabilitację.
- Przez najbliższy tydzień będę trenował jeszcze indywidualnie, ale myślę, że już po świętach powinienem wrócić do treningu z całym zespołem. Rokowania z tygodnia na tydzień są coraz lepsze. Myślę, że jak wszystko dobrze pójdzie to być może w meczu z Kotwicą zaliczę jakiś epizod, choć wiadomo, że wszystko zależy od trenera. Później ze względu na pauzę będzie dwa tygodnie do kolejnego meczu więc będzie czas, żeby spokojnie popracować nad swoją dyspozycją - mówi Dariusz Brągiel.
- Po tej drugiej połowie meczu z Gryfem można mieć takie mieszane uczucia. W meczu z Rakowem uważam, że byliśmy drużyną lepszą i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Meczu z Błękitnymi nie widziałem na żywo ale oglądając skrót, to aż dziwnie, że tego meczu nie wygraliśmy mając tyle sytuacji. Jeśli chodzi o spotkanie z Gryfem to po tych dwóch strzelonych bramkach wydawało się, że dołożymy jeszcze kolejne dwie albo jeszcze więcej, ale później coś się zacięło. Przeciwnik po tej bramce złapał kontakt i była nerwowa ta końcówka. Ważną są trzy punkty i myślę, że należy już zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się tylko na najbliższym meczu z Legionovią - podkreśla pomocnik Radomiaka.