O ocenę niedzielnego meczu Radomiaka z Garbarnią Kraków poprosiliśmy trójkę defensorów: Łukasza Derbicha, Macieja Wichtowskiego i Rafała Kalinowskiego.
Łukasz Derbich: - Pierwsza połowa myślę, że była zdecydowanie dla nas. W drugiej trochę się cofnęliśmy. Wiadomo, mieliśmy wynik. Później strzeliliśmy trzecią bramkę i już kontrolowaliśmy mecz do końca. Garbarnia strzelała, ale nie w światło bramki, więc te strzały nie były groźne, poza tym "Skowri" stawał na wysokości zadania, wszystko łapał. Strzeliłem pierwszą bramkę w Radomiaku, ale po to się trenuje, żeby takie bramki strzelać. Już w sparingach dobrze się czułem, też takie akcje były, ale niezakończone bramką. Teraz się udało i ten gol jest oczywiście dla mojego syna Oliwiera, ale i dla wszystkich kibiców, którzy zawsze za nami przyjeżdżają.
Maciej Wichtowski: - Najważniejsze, że wygraliśmy. Fajnie się mecz dla nasz ułożył, strzeliliśmy szybko dwie bramki. Właśnie tak chcieliśmy zacząć, żeby szybko strzelić i poukładać sobie grę, utrzymywać się przy piłce wybijając przeciwnika z rytmu. Z tego pierwszego meczu jestem zadowolony. W drugiej połowie Garbarnia podeszła wyżej, chciała strzelić tę kontaktową bramkę, ale na szczęście im się to nie udało. Było też ciężko ze względu na warunki atmosferyczne. Było bardzo ciężko grać przy takiej pogodzie, ale cieszy to, że zagraliśmy na zero z tyłu, dołożyliśmy jeszcze trzecią bramkę i wygraliśmy to pierwsze spotkanie, co nas bardzo cieszy.
Rafał Kalinowski: - Cieszy wygrana i to, że zrobiliśmy pierwsze ważne punkty, ale to nie zwalnia nas z tego, byśmy w każdym kolejnym meczu grali jeszcze lepiej i zdobywali kolejne punkty. Założenia na drugą połowę były zupełnie inne, ale sytuacja na boisku rozwinęła się tak, a nie inaczej. Próbowaliśmy reagować, ale warunki do tego by grać cały czas wysokim pressingiem były bardzo trudne, co dało się odczuć też pewnie na trybunach. Nie ma co się zadowalać tym pierwszym zwycięstwem. Jest ono ważne, ale daje nam też wiele do myślenia.