6 ostatnich meczów z Lechem to remis w Radomiu i porażka w Poznaniu. Tak jak w ubiegłym sezonie domowy mecz zakończył się remisem 2:2. Podobieństw do spotkania z grudnia 2023 roku jest bardzo dużo.
W ubiegłym sezonie "Zieloni" także odrobili dwubramkową stratę, strzelając gole na tę samą bramkę co w niedzielę, do której dostępu strzegł również Bartosz Mrozek. Wówczas pierwszy gol padł także w 79. minucie (Dawid Abramowicz), a gol na wagę remisu także w doliczonym czasie gry (Leonardo Rocha). Rocha tak jak Tapsoba na listę strzelców wpisali się wchodząc z ławki. Obaj na boisku pojawili się w 65. minucie.
W niedzielę przy wyniku 1:2 Macieja Kikolskiego po raz drugi pokonał Michael Ishak, ale po analizie VAR okazało się, że decyzja sędziego asystenta była słuszna i kapitan Lecha był na spalonym. Co ciekawe w ubiegłym sezonie "Kolejorz" także zdobył gola na 3:1, ale bramka tak jak teraz nie została uznana, bo na spalonym był wówczas Filip Marchwiński.
Lech pozostał 1 z 6 zespołów obok GKS Katowice, Lechia Gdańsk, Puszcza Niepołomice, Wisła Kraków, Wisła Płock, które w ekstraklasie gościły w Radomiu co najmniej 2 razy i nigdy nie wygrały.
Radomiak nigdy nie stracił i nigdy nie strzelił Lechowi więcej niż 2 gole, a 4 z 5 domowych meczów w ekstraklasie zakończyło się remisem i zawsze bramkowym (2x1:1, 2x2:2).