To będzie bez wątpienia najciekawszy mecz w tym roku przy Narutowicza. Po 12 latach zieloni zmierzą się z łódzkim Widzewem, liderem tabeli. Pierwszy gwizdek w sobotę o godz. 15:30.
Zapowiadając sobotni mecz od strony sportowej, wypadałoby tylko napisać, że wystarczy spojrzeć na tabelę, a od strony kibicowskiej, na nazwę rywala i na tym można by poprzestać.
Jak pokazuje tabela, Widzew, mimo że to beniaminek rozgrywek, to w tym momencie najmocniejszy zespół, który z przewagą dwóch punktów otwiera ligową tabelę. Łodzianie są głównym faworytem do awansu na zaplecze ekstraklasy. Po 1/3 sezonu są na najlepszej drodze. Zespół Radosława Mroczkowskiego jak na razie przegrał tylko raz, na wyjeździe ze "Stalówką". Było to jednak blisko dwa miesiące temu. Ostatnie osiem meczów to sześć zwycięstw i dwa remisy. W ostatniej kolejce Widzew wygrał wysoko na własnym stadionie z Siarką 4:0. Było to czwarte z rzędu zwycięstwo łodzian.
Radomiak po porażce w Toruniu utrzymał 4. miejsce i w tym momencie traci do podium dwa oczka, a do lidera sześć. Zieloni w tym sezonie odprawili z kwitkiem pięciu rywali, a jedynym zespołem, który przy Narutowicza strzelił gola i wywiózł punkt, był na początku sierpnia GKS Bełchatów. W sobotę poprzeczka zostanie zawieszona znacznie wyżej i naszemu zespołowi przyjdzie zmierzyć się z najmocniejszym przeciwnikiem jak do tej pory.
Trener Dariusz Banasik zestawiając skład na sobotnie spotkanie nie będzie mógł skorzystać z Damiana Jakubika, który pauzuje za kartki.
Mecz Radomiak - Widzew to najciekawsze spotkanie w tym roku w Radomiu, które wywołuje co zrozumiałe ogromne zainteresowanie. Podobnie było przed dwoma laty, gdy do Radomia zawitał inny klub z Łodzi, ŁKS. Wówczas na stadionie przy Narutowicza padł rekord frekwencji.
Wiele w ostatnich dniach pisało się i mówiło o meczu z Widzewem, przywoływane były różne historie, ciekawostki, statystyki. W sobotę wszystko zweryfikuje boisko. Emocji na pewno nie zabraknie, a dla kogo 13 okaże się szczęśliwa dowiemy się około godz. 17:25.