Przemysław Śliwiński w sobotę zapewnił Radomiakowi jeden punkt. Bez wątpienia "Śliwa" wyrasta na jokera w naszym zespole, gdyż był to trzeci mecz z rzędu kiedy napastnik Radomiaka wchodząc z ławki strzelił gola.
Dla Przemysława Śliwińskiego był to szósty gol w rozgrywkach ligowych, a w sumie ósmy w sezonie jeśli doliczmy mecze Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę same mecze mistrzowskie, to "Śliwa" pięć z sześciu trafień zaliczył wchodząc z ławki rezerwowych.
Sobotni gol przy Narutowicza, to trzeci z kolei mecz w którym Śliwiński wpisał się na listę strzelców. Trafił w Grodzisku, trafił w środę przy Struga i trafił w sobotę w derbach.
- Wielokrotnie byłem już pytany o Przemka i wiele razy się już na ten temat wypowiadałem. Jest to zawodnik, który walczy o swoje miejsce, pokazuje że warto dawać mu szansę. Trzeci raz po kolei udowodnił, że rozpycha się łokciami, walczy o tą swoją pozycję w zespole i cieszę się z tego. Pokazuje swoje walory, które widziałem już przed sezonem, gdzie wywalczył sobie miejsce w wyjściowej "11", później przegrał rywalizację ze "Staśkiem", ale teraz walczą dalej i dla naszego zespołu jest to bardzo duża korzyść, bo ta ich rywalizacja powoduje, że zespół gra coraz lepiej - podkreśla szkoleniowiec Radomiaka Jacek Magnuszewski.