- W kolejnym meczu mamy swoje okazje, ale brakuje szczęścia, brakuje takiej kropki nad "i", żeby wpadła jedna, druga bramka byśmy mogli cieszyć się z trzech punktów - podkreśla Kamil Kościelny.
- Przede wszystkim o tym, że był to taki mecz zadecydował ten rzut karny, bardzo przypadkowy rzut karny. Praktycznie pierwsze zagrożenie jeżeli w ogóle można nazwać to zagrożeniem jakie było pod naszą bramką, po prostu piłka znalazła się w naszym polu karnym, stykowa piłka i z tego ten karny.
Zdobyty gol determinował postawę drużyny przeciwnej, zamknęli się. My próbujemy grać atakiem pozycyjnym i rozerwać tą obronę, ale niestety na tym boisku gra w ataku pozycyjnym to jest katorga. Chcąc zagrać na klepkę, z pierwszej piłki, na jeden, dwa kontakty jest ciężko, trzeba tą piłkę poprawiać.
Każdy z nas chciał wygrać ten mecz, strzelić tą bramkę, staraliśmy się, każdy miał parcie do przodu. Na szczęście udało się strzelić tą jedną bramkę, drugiej już niestety nie, zbrakło szczęścia.
Myślę, że ten mecz pokazał, że nasza gra wygląda już lepiej, wymieniliśmy kilka tych podań, pokazaliśmy troszeczkę fajnych akcji i trzeba być optymistycznie nastawionym przed kolejnymi meczami - powiedział po piątkowym meczu pomocnik Radomiaka.