Jeden punkt z dalekiego Kołobrzegu przywieźli piłkarze Radomiaka. Zieloni bezbramkowo zremisowali z Kotwicą. Punkt wywalczony na trudnym terenie pozwolił Radomiakowi utrzymać miejsce w górnej połowie tabeli.
W porównaniu do ostatniego meczu z Legionovią trener Jacek Magnuszewski dokonał kilku zmian w wyjściom składzie. Od pierwszej minuty spotkanie zaczęli Maciej Wasilewski, Paweł Uliczny i Michał Chrabąszcz. Drobny uraz wyeliminował z gry Pawła Wolskiego.
W pierwszej połowie na boisku było sporo walki, dużo stałych fragmentów gry, więcej piłką operował Radomiak ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. Dwukrotnie głową uderzał Maciej Świdzikowski, ale za pierwszym razem piłka nieznacznie minęła światło bramki, a za drugim skutecznie interweniował Wojciech Małecki. Dobrze grającej defensywie Radomiaka dwa razy urwał się najlepszy strzelec gospodarzy, Tomasz Bejuk. W 14. minucie posłał piłkę obok bramki, a w 40. minucie ofiarnym wślizgiem na 16 metrze niebezpieczeństwu zażegnał Michał Chrabąszcz.
Druga połowa mimo, że nie przyniosła goli, to stała na dobrym poziomie i dostarczyła kibicom wielu emocji. Akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. W 52. minucie z ostrego kąta strzelał zamykający akcję Mateusz Świechowski, ale posłał piłkę obok bramki. Najlepszą okazję do otworzenia wyniku Kotwica miała cztery minuty później. W dogodnej sytuacji w polu karnym znalazł się Piotr Azikiewicz, ale po uderzeniu głową futbolówka nieznacznie minęła bramkę Michała Kuli.
Radomiak odpowiedział w 59. minucie i od tego momentu powinien prowadzić 1:0. Niefrasobliwie rozgrywającym w środku pola zawodnikom gospodarzy piłkę wyłuskał Leandro, wyszedł sam na sam z Małeckim i z 11 metrów prawą nogą posłał piłkę wysoko nad bramką. Była to najlepsza okazja naszego zespołu w cały meczu i powinna zakończyć się golem. Pięć minut później po raz kolejny było ciekawie w polu karnym Małeckiego. Tym razem Mateusz Radecki minął golkipera miejscowych, ale nie zdecydował się na strzał z ostrego kąta tylko próbował dogrywać piłkę do Śliwińskiego i skończyło się na strachu. W 81. minucie kolejny raz przed szansą stanął Leadnro, ale i tym razem po ładnym rozegraniu piłki z Brągielem najlepszemu strzelcowi zielonych niewiele zabrakło by pokonać Małeckiego. Do końca meczu wynik był sprawą otwartą, ale oba zespoły solidnie spisywały się w defensywie i mecz zakończył się podziałem punktów.
W niedzielę 13 września o godz. 16:00 Radomiak na stadionie przy ul. Narutowicza podejmie Okocimskiego Brzesko. Już dziś serdecznie zapraszamy na mecz! Będzie się działo!