Leandro w środowym meczu zdobył swojego 30 gola w barwach Radomiaka, ale okazałe zwycięstwo okupił zdrowiem, kiedy to w brutalny sposób został sfaulowany. Wszyscy trzymamy kciuki za "Leo"!
Dość długo musieliśmy czekać na kolejną bramkę Leandro, bo od pięknej przewrotki z Sieradza do środowego popołudnia "Leo" pozostawał bez ligowego trafienia. Brazylijczyk w bardzo ważnym momencie otworzył wynik środowej konfrontacji lobując w 31. minucie Mateusza Tobjasza. Niestety, napastnik Radomiaka nie dotrwał do końca meczu. Na kwadrans przed końcem spotkania został brutalnie sfaulowany przez Damiana Guzka.
- Trudno cokolwiek ma ten moment powiedzieć, na pewno trzeba poobserwować, zrobić badania i zobaczymy. Ja myślę, że Leo się z tego wykaraska, bo to jest zawodnik który mimo tego że jest wiele razy faulowany, to zawsze wychodzi cało z takich opresji. Liczę, że teraz będzie podobnie i Leo dojdzie do siebie do sobotniego meczu - powiedział z nadzieją na pomeczowej konferencji prasowej trener Radomiaka Jacek Magnuszewski.
- Ja akurat w tym momencie robiłem zmianę i nie widziałem tej sytuacji, usłyszałem tylko trzask. Skoro zawodnik tak się zachował, to jest to naganne zachowanie zawodnika I-ligowego i mogę tylko przeprosić - dodał II trener Pogoni Krzysztof Pawlusiewicz.