Po sobotnim meczu z Pelikanem Łowicz rozmawialiśmy kapitanem Radomiaka Maciejem Świdzikowskim, który wrócił do wyjściowej "11".
Trzeba przyznać, że gdzieś do 70. minuty to Pelikan prezentował się korzystniej. Jak ocenisz to spotkanie?
- Był to dla nas ciężki mecz. Pelikan to solidna drużna i ciężko było cokolwiek zrobić. Bardzo fajnie na boisko wprowadził się Leandro i pomógł nam swoją grą, strzelonymi bramkami i cieszymy się, że udało się wygrać.
W dzisiejszym meczu po raz kolejny pokazaliście, że nawet gdy wam nie idzie, gdy mecz się nie układa, to potraficie jednak odwrócić losy rywalizacji na swoją stronę.
- W takich momentach kształtują się charaktery. Widać, że jesteśmy drużyną, tworzymy zespół i cieszymy się, że mimo iż grało nam się ciężko, to udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrać na własnym stadionie.
Kiedy dowiedziałeś się, że ze składu wypadł Łukasz Derbich i będziesz musiał go zastąpić?
- Dopiero na odprawie przedmeczowej dowiedziałem się, że zagram w wyjściowym składzie, aczkolwiek spodziewałem się, że może mieć miejsce taka sytuacja, bo Łukasz dzwonił do mnie w piątek i poinformował, że uraz którego nabawił się na rozruchu jest poważniejszy i wówczas układałem sobie w głowie, że może to akurat ja będę musiał go zastąpić.
W sobotę czeka nas wyjazd do Rzeszowa na mecz ze Stalą. Bardzo niemiłe wspomnienia mamy z ostatniego meczu na stadionie miejskim w Rzeszowie.
- Zgadza się. Musimy się odkuć i zmazać plamę po tamtym meczu z Resovią. Będziemy chcieli wygrać i wywieźć z Rzeszowa dobry wynik.