Sobotnie zwycięstwo nad Startem Otwock było dla Radomiaka dziewiątą wygraną w sezonie i piątą na własnym stadionie. Co ważne, zieloni po raz siódmy tej jesieni zagrali na zero z tyłu.
- Wygraliśmy ten mecz mądrą obroną, mądrą defensywą. Co prawda przeciwnik w drugiej połowie dominował na boisku, ale tylko do 20-30 metra. Jedyna groźna sytuacja to ta po podaniu Adriana Karaska - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Radomiaka Jacek Magnuszewski.
Radomiak w dalszym ciągu oprócz tego, że prowadzi w ligowej tabeli, to może pochwalić się najmniejszą liczbą straconych goli. Michał Kula w dotychczasowych meczach tylko cztery razy wyciągał piłkę z siatki. Odpowiedzialna i skuteczna gra w defensywie całego zespołu przyniosła Radomiakowi w sobotę kolejny komplet punktów.
Podopieczni Jacka Magnuszewskiego po raz siódmy w tym sezonie zachowali czyste konto. Wcześniej zieloni nie stracili ani jednego gola w meczach z rezerwami Pogonii Siedlce, Pogonią Grodzisk Mazowiecki, Bronią Radom, Ursusem Warszawa, ŁKS-em Łódź i przed tygodniem z rezerwami warszawskiej Legii.
- Radomiak to bardzo dobrze zorganizowana drużyna w obronie i dziś widać było dlaczego nie tracą wielu bramek - przyznał po sobotnim spotkaniu trener Startu Otwock Marek Końko.