Najwyższe zwycięstwo w tym sezonie odnieśli na zakończenie III-ligowych rozgrywek piłkarze Radomiaka.
Zieloni w Ostrołęce pokonali spadkowicza do IV ligi, miejscową Narew 5:0. Do przerwy nie zanosiło się na aż tak wysoki wynik, ale po zmianie stron bramki kolejno Piotra Wlazło, Marka Kaliszewskiego, Marcina Figla, Macieja Domańskiego i samobójcze trafienie Kamila Zygmunta po akcji Mateusza Radeckiego potwierdziły wyższość Radomiaka.
Sam mecz w teorii był spotkaniem o przysłowiową pietruszkę, bowiem wynik tej konfrontacji nie miał żadnego wpływu na sytuację w tabeli jednej jak i drugiej ekipy. Radomiak mimo tego miał swoje cele na ten mecz, chcąc go nie tylko wygrać, ale również pomóc Marcinowi Figlowi zdobyć koronę króla strzelców III ligi.
Spotkanie rozpoczęło się z piętnastominutowym opóźnieniem ze względu na kabaret jaki zaserwowali na stadionie działacze Narwi z Robertem Bartkowskim i Dariuszem Maciakiem na czele, którzy postanowili zabawić się w dobrych policjantów uniemożliwiając wszystkim - tylko nie sobie - możliwość uczestniczenia w tym meczu.
Po zamieszeniu związanym m. in. z niewpuszczeniem na obiekt działaczy Radomiaka czy też mediów, piłkarze zielonych wyszli na boisko. I słusznie, bowiem nie po to jechali oni blisko 250 kilometrów by się rozgrzać i wrócić do Radomia.
Od pierwszego gwizdka sędziego stroną dominującą byli zawodnicy ze Struga, ale w kluczowych momentach pod polem karnym Narwi brakowało skutecznego wykończenia. Gospodarze sporadycznie odpowiadali stwarzając zagrożenie jedynie po rzutach rożnych, ale bez powodzenia. W końcówce pierwszej odsłony Łyzińskiego mocnym strzałem sprawdził Paweł Tarnowski.
Po zmianie stron Radomiak szybko mógł objąć prowadzenie, kiedy to w 52. minucie Leandro stanął przed świetną okazją pokonania golkipera miejscowych. W ostatnich chwili przed oddaniem strzału uprzedził go jednak jeden z defensorów. Chwilę później Narew nie zdołała się obronić i Piotr Wlazło po składnej akcji wyprowadził zielonych na prowadzenie. Nasza drużyna absolutnie kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku, nie mając większych problemów z dochodzeniem do kolejnych sytuacji. W 62. minucie Figiel wypuścił prostopadłym podaniem Kaliszewskiego, ten popędził w stronę bramki Łyzińskiego i pewnym strzałem obok bramkarza podwyższył rezultat. Trzeci gol dla zielonych padł w 77. minucie, a autorem trafienia okazał się walczący o koronę króla Marcin Figiel. Koledzy z zespołu zarówno na boisku jak i na ławce rezerwowych dopingowali popularnego "Figo" do kolejnych trafień i w 87. minucie było blisko, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Co nie udało się Figlowi, udało się Maciejowi Domański, który znakomitym strzałem zza narożnika pola karnego umieścił futbolówkę w siatce. Rozbita Narew czekała tylko na końcowy gwizdek sędziego, a Radomiak dążył do strzelenia kolejnych bramek. W doliczonym czasie gry po akcji Mateusza Radeckiego padło piąte trafienie, a pechowym strzelcem okazał się zawodnik Narwi Kamil Zygmunt.
Pewne i przekonywujące zwycięstwo Radomiaka na zakończenie sezonu, które tylko potwierdziło, że bezapelacyjnie najlepszą drużyna gr. VI III ligi w sezonie 2011/2012 byli zieloni. Brawo!
PS. NIGDY WIĘCEJ III LIGI.
Narew Ostrołęka - Radomiak Radom 0:5 (0:0)
(Wlazło 53', Kaliszewski 62', Figiel 77', Domański 88', Zygmunt 90'+2 (s))
Narew: Łyziński - Sowa (85' Ziemczyk), Dawidzki, Zalewski, Pełtak, Niedźwiecki, Kuczewski (46' Zygmunt), Strzeżysz, Roman M. (55' Dzwonkowski), Nowak (58' Gwiazda), Olesiński
Radomiak: Skowron (83' Kapusta) - Dubina, Ojikutu, Świdzikowski, Wójcik, Kaliszewski, Wlazło, Figiel, Dąbrowski (58' Radecki), Tarnowski (76' Wnuk), Leandro (61' Domański)
żółte kartki: Zygmunt - Radecki
sędziował: Marcin Formicki (Warszawa)