Niestety nie mamy dobrych wieści dla kibiców Radomiaka jeśli chodzi o kontuzjowanych piłkarzy.
W ubiegłym tygodniu sytuacja przedstawiała się tak, że zarówno Marcin Figiel jak i Marek Kaliszewski od początku nowego tygodnia mieli wejść w trening i być do dyspozycji trenera Tomali na kolejny mecz.
We wtorek - szczególnie w przypadku Figla - okazało się zupełnie co innego. - Marcin pojawił się w klubie, pokazał nogę i niestety zamiast ku lepszemu, uraz poszedł w odwrotnym kierunku. Na kostkę znowu naszła opuchlizna przez co czeka go dalsza przerwa - wyjaśnia zmartwiony takim obrotem sprawy szkoleniowiec zielonych.
Jeżeli chodzi o Marka Kaliszewskiego to pojechał on we wtorek z zespołem do Przytyka, ale o graniu nie było mowy. Popularny "Kali" tylko truchtał, jednak trener Armin Tomala liczy, że zawodnik będzie już stopniowo wchodził w normalne zajęcia.
O dużym pechu może mówić bramkarz Władysław Siamin, o czym zresztą już informowaliśmy. Golkiper podczas jednego z treningów na głównej płycie stadionu przy Struga tak podkręcił kostkę, że czeka go przynajmniej kilkutygodniowa przerwa w treningach i poruszanie się w stabilizatorze.