W wygranym 3:0 meczu z Motorem Lublin strzelecką niemoc przełamali Samuelson Odunka oraz Marcin Figiel.
Ten pierwszy przychodząc przed sezonem do Radomiaka miał być motorem napędowym ofensywnych akcji teamu ze Struga i od początku sezonu tak to właśnie wyglądało. Skrzydłowi drużyn przeciwnych w żaden sposób nie mogli poradzić sobie z zatrzymaniem popularnego "Czu". Po rozegraniu kilku kolejek już tak różowo nie było. Rywale niejednokrotnie podwajali krycie na ofensywnym zawodniku Radomiaka, przez co ten nie mógł za wiele zdziałać, a gdy już udawało mu się dojść do dobrej sytuacji, to zazwyczaj brakowało precyzji w dograniu bądź strzale. Najwięcej rozegranych minut spośród wszystkich piłkarzy zielonych i tylko jeden strzelony gol oraz kilka niewykorzystanych okazji przez Odunkę w wyjazdowym meczu z Puszczą sprawiły, że na Nigeryjczyka spadło wiele negatywnych komentarzy. Pojawiały się różne głosy, z przesunięciem do rezerw włącznie. Zestawiając wyjściowy skład na pojedynek z Motorem szkoleniowiec Radomiaka Armin Tomala postanowił po raz szesnasty w tym sezonie zaufać umiejętnościom Samuelsona i posunięcie to okazało się jak najbardziej słuszne. 26-letni Odunka zdobył gola na 2:0, miał ponadto duży udział przy bramce na 3:0, ogólnie zagrał dobry mecz.
Niemal identycznym dorobkiem z sobotniego spotkania może pochwalić się Marcin Figiel. Ofensywny pomocnik Radomiaka zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Kornackiego oraz sam wypracował i wykończył strzałem do siatki akcję po której padł trzeci gol. Popularny "Figo" długo nie mógł dojść do optymalnej formy po kontuzji, której doznał 2 września w meczu 5. kolejki z Siarką Tarnobrzeg, ale wreszcie ponownie wypalił. Zarówno my, kibice, jak i z pewnością sam piłkarz nie mielibyśmy nic przeciwko temu, gdyby swego rodzaju wzorem z końcówki rundy wiosennej ubiegłego sezonu, i tym razem Marcin Figiel dołożył w sobotę kolejne trafienia dla Radomiaka na II-ligowym froncie.