Bez punktów wracają z Elbląga piłkarze Radomiaka. Zieloni po meczu, w którym aż cztery z sześciu goli padły po rzutach karnych przegrali z Olimpią 2:4. Dla naszego zespołu dwa trafienia zanotował Leandro.
Wydawało się, że Radomiak rozpoczął mecz przede wszystkim uważnie w defensywie, bo tak też gra naszego zespołu od pierwszego gwizdka sędziego wyglądała, jednak już w 8. minucie Sokołowski wespół z Picelukiem rozklepali nasz zespół i Olimpia wyszła na prowadzenie. Radomiak długo nie był w stanie odpowiedzieć na straconego gola. Dopiero w 31. minucie podopieczni Vernera Liczki oddali celny strzał na bramkę Wojciecha Daniela, jednak ten - z problemami - ale zdołał odbić piłkę. W 36. minucie Olimpia mogła podwyższyć na 2:0 po stracie piłki przez Agu i strzale Danowskiego. Futbolówka na szczęście poszybowała nad bramką Szadego. Co się odwlekło, to nie uciekło. Bardzo słaba postawa Radomiaka zaowocowała drugim golem dla gospodarzy strzelonym przez Stępnia w 42. minucie.
Na druga odsłonę zieloni wyszli z jedną zmianą w składzie. Leandro zmienił Agu. Radomiak bardziej ochoczo ruszył do ataków, jednak popełniał też sporo błędów w defensywie narażając się na groźne kontrataki Olimpii. W 57. minucie trener Liczka zdecydował się na drugą zmianę. W miejsce Lisowskiego wszedł Filipowicz. W 61. minucie Piceluk ograł Grudniewskiego, a ten następnie sfaulował go we własnym polu karnym i mieliśmy rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę na gola zamienił Pietroń. Jakby tego było mało, chwilę wcześniej urazu stawu skokowego w dość przypadkowych okolicznościach doznał Dariusz Brągiel. W 66. minucie mieliśmy drugi rzut karny. Tym razem dla Radomiaka, podyktowany po strzale Stąporskiego i zagraniu piłki ręką przez jednego z zawodników Olimpii. Wykorzystał go Leandro. Co za historia! 73. minuta i ponownie zagranie piłki ręką przez gracza Olimpii we własnym polu karnym. Leo po raz drugi skutecznie z rzutu karnego. W 79. minucie mieliśmy czwarty rzut karny w tym spotkaniu... Sędzia uznał, że Kucharski sfaulował Danowskiego i bez wahania wskazał na wapno. Pietroń podobnie jak Leo dwukrotnie skutecznie. W końcówce spotkania Radomiak miał trzy dogodne okazje by strzelić kolejne gole, ale w dwóch sytuacjach zabrakło szczęścia, a jednej gdy piłka zatrzepotała w siatce arbiter odgwizdał spalonego. Olimpia dowiozła prowadzenie do końca i po meczu, który mógł się podobać tylko po przerwie, zainkasowała trzy punkty. Radomiak niestety bez dorobku punktowego w Elblągu.
Olimpia Elbląg - Radomiak Radom 4:2 (2:0)
(Piceluk 8', Stępień 42', Pietroń 62' (k), 80' (k) - Leandro 67' (k), 74' (k))
Olimpia: Daniel - Kubowicz, Bojas (71' Szuprytowski), Bukacki, Lisiecki, Piceluk (81' Kolosov), Pietroń (88' Maciążek), Danowski, Sokołowski, Stępień, Wenger (32' Iwanowski)
Radomiak: Szady - Kucharski, Grudniewski, Świdzikowski, Sulkowski, Agu (46' Leandro), Gawron, Kwiek, Lisowski (57' Filipowicz), Brągiel (64' Stróżka), Stąporski
żółte kartki: Bojas, Szuprytowski, Kolosov - Agu, Gawron, Kucharski, Filipowicz
sędzia: Sebastian Załęski (Ciechanów)