W stojącym na bardzo wysokim poziomie i toczonym w znakomitym tempie spotkaniu 29. kolejki, Radomiak pokonał w Łowiczu miejscowego Pelikana 2:0.
Na wstępie warto wspomnieć o doskonale nadającej się do gry kombinacyjnej murawie, która pozwoliła zawodnikom obu drużyn rozwinąć skrzydła i pokazać kawałek dobrego futbolu.
Radomiak rozpoczął pojedynek w takim samym zestawianiu, w jakim rozpoczynał ostatni mecz ligowy z Wisłą Puławy. Konfrontacja z Pelikanem w porównaniu do potyczki z Wisłą od samego początku miała zgoła inny przebieg. Gospodarze postawili radomianom twarde warunki, ale zieloni odpowiedzieli męską walką, a przede wszystkim dobrą grą. Pierwsze minuty raczej wyrównane, ale więcej z gry mieli podopieczni Grzegorza Wesołowskiego. W 11. minucie pole karne Radomiaka przeżyło totalne oblężenie. Najpierw w kapitalny sposób pojedynek sam na sam z Karolem Kopciem wygrał Dominik Budzyński, po chwili zmierzającą do siatki piłkę z linii wybił Maciej Świdzikowski, a na koniec po dość niefortunnej interwencji Budzyńskiego futbolówka o włos minęła słupek naszej bramki. Z upływem kolejnych minut nasza drużyna opanowała wydarzenia na boisku i to ona zaczęła dochodzić do sytuacji. W 23. minucie oko w oko z Marcinem Różalskim stanął Piotr Prędota, ale atakowany przez jednego z obrońców nie zdołał oddać dobrego strzału i piłkę złapał golkiper Pelikana. Dwie minuty później z prawego skrzydła w pole karne zbiegł Samuelson Odunka, otrzymał on podanie od Piotra Wlazły, opanował futbolówkę, oddał strzał, lecz bardzo niecelny. Znacznie lepiej, w zasadzie to najlepiej jak tylko mógł zachował się w 40. minucie Prędota. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Jakub Cieciura, ta po przebitce spadła pod nogi napastnika zielonych, który kapitalną przewrotką pokonał Różalskiego. To jeszcze nie wszystko w tej części gry. Radomiak mógł przed przerwą podwyższyć na 2:0, ale najpierw w 44. minucie pojedynek sam na sam z bramkarzem łowiczan przegrał Krystian Puton, a następnie gdy futbolówkę tuż przed zakończeniem tej części gry zabrał ostatniemu obrońcy Pelikana Marcin Figiel i samotnie ruszył z nią w kierunku bramki Różalskiego, arbiter główny zakończył pierwszą połowę.
W drugą część meczu podopieczni Janusza Niedźwiedzia także weszli bardzo dobrze. W 48. minucie po prostopadłym zagraniu od Odunki na bramkę Różalskiego uderzył Prędota, do odbitej piłki zdołał jeszcze dobiec Puton, ale w dość nietypowej sytuacji nie udało mu się jej skierować do bramki. W 59. minucie za narzekającego na uraz Prędotę pojawił się Leandro i dziesięć minut później, tak jak na jesieni, rozstrzygnął losy rywalizacji z Pelikanem. Odbiór piłki przed własnym polem karnym zanotował Piotr Wlazło, następnie Odunka dalekim podaniem uruchomił Leandro, a ten okazał się szybszy zarówno od obrońcy oraz bramkarza i precyzyjnym lobem skierował piłkę do siatki. W ostatnim kwadransie Radomiak skupił się przede wszystkim na skutecznym bronieniu dostępu do własnej bramki oraz szybkich kontratakach. Gospodarze nie mieli pomysłu jak sforsować szczelną defensywę zielonych, a po kilku stałych fragmentach brakowało im precyzji by umieścić piłkę w siatce. Konsekwentna, popartą dużą determinacją, a przede wszystkim dużą jakością gra Radomiaka do końca zaowocowała drugim z rzędu kompletem punktów wywalczonym na obiekcie rywala.
Tak grającą drużynę ze Struga chcielibyśmy oglądać zawsze, a ci którzy do Łowicza się nie wybrali, mają czego żałować. Mecz z wiceliderem tabeli to już jednak historia, bowiem w najbliższą środę zielonych czeka kolejny ciężki bój, tym razem z samym liderem, Wisłą Płock. Nie pozostaje zatem nic innego jak tylko jeszcze raz zachęcić wszystkich sympatyków Radomiaka do zapisania się na autokarowy wyjazd kibiców na to spotkanie i wsparcia naszego zespołu w Płocku. Koszt wyjazdu wraz z biletem na mecz to 50 złotych, a zapisy w poniedziałek i wtorek w godzinach 17-18 przed budynkiem klubowym.
Pelikan Łowicz - Radomiak Radom 0:2 (0:1)
(Prędota 40', Leandro 68')
Pelikan: Różalski - Kopeć (52' Wyszogrodzki), Dremluk, Brodecki, Domińczak, Kujawa, Adamczyk, Pomianowski (73' Bojańczyk), Łakomy, Kosiorek (52' Ceglarz), Jackiewicz (71' Solecki)
Radomiak: Budzyński - Cieciura, Ciach, Świdzikowski, Derbich, Odunka (88' Wójcik), Wlazło, Radecki (75' Pach), Figiel, Puton (90' Byszewski), Prędota (59' Leandro)
żółte kartki: Łakomy, Kujawa - Derbich
sędziował: Marcin Lech (Gdańsk)