Radomiak w sobotę zdobył wiosną drugi komplet punktów. Oto co po sobotnim zwycięstwie powiedzieli piłkarze Radomiaka; Adrian Szady, Kamil Cupriak i strzelec dwóch goli Michał Chrabąszcz.
Adrian Szady: - W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze i z tego wzięły się sytuacje i te rzuty karne. Po przerwie daliśmy się trochę zdominować stąd wynikały sytuacje dla przeciwnika. Trochę się nie spodziewałem, że w drugiej połowie tak to będzie wyglądać ale najważniejszy jest efekt końcowy i nasze zwycięstwo. Przeciwnik dobrze bił te rzuty wolne. Nie wiem co powiedzieć o straconej bramce, bo w sumie leciał taki "taś taś", w ostatnim momencie dopiero piłkę zauważyłem, niestety wpadła z tego bramka.
Kamil Cupriak: - Weszliśmy bardzo dobrze w mecz, szybko strzeliliśmy bramkę z rzutu karnego. W drugiej połowie kompletnie nam się gra nie układała, był chaos na boisku. Przeciwnik strzelił bramkę z rzutu wolnego i wiadomo jak jest w takich sytuacjach, przeciwnik łapie kontakt i czuje, że może iść dalej za ciosem. Musieliśmy się bronić w końcówce meczu, ale szczęśliwie się to wszystko skończyło, wygraliśmy myślę zasłużenie i obyśmy to podtrzymali i wygrywali w kolejnych meczach. Chcielibyśmy wygrywać wszędzie, u siebie jak i na wyjazdach. Fajnie by było stworzyć tu jakąś taką twierdzę, żeby przeciwnik który przyjeżdża bał się z nami grać. Tego się trzeba trzymać, grać tu w Radomiu jak najlepiej, na wyjazdach dokładać też jak najwięcej punktów i zobaczmy jak to na koniec będzie wyglądać.
Michał Chrabąszcz: - Zdarzało się, że grywałem już na lewej obronie co prawda było to ładnych parę lat temu, kwestią było złapać ustawienie. Cieszą te trzy punkty, sami widzieliśmy jak to wyglądało. Można powiedzieć, że cały zespół nie wyglądał dzisiaj najlepiej, jakiś chaos wdarł się w naszą grę zwłaszcza w drugiej połowie. Najważniejsze są trzy punkty. Jesteśmy w tej pierwszej dziewiątce tabeli, czyli cel który jest założony, ale wiadomo, że chcemy wygrywać każdy kolejny mecz i miejmy nadzieję, że takich słabych meczów jak dziś był w drugiej połowie będzie w naszym wykonaniu jak najmniej. W piątek ćwiczyliśmy rzuty karne, było wyznaczonych trzech zawodników w tym ja i kto się czuł najlepiej miał strzelać. Już od początku sezonu mieliśmy takie założenie, żeby tu w Radomiu była taka twierdza i niezdobyty teren, ale wiadomo, że jesienią się nie udało bo przytrafiły nam się dwie porażki. Teraz jest nowa runda i miejmy nadzieję, że w tej rundzie podtrzymamy serię meczów bez porażki i tu w Radomiu nie przegramy.