W sobotę, po nieco ponad miesięcznej przerwie, między słupkami bramki Radomiaka ponownie stanął Piotr Banasiak.
Z wychowankiem klubu ze Struga rozmawialiśmy tuż po zakończeniu pojedynku z Motorem Lublin.
Jak ocenisz ten mecz?
- Bardzo fajnie się dla nasz ułożył. Szybko strzelona bramka spowodowała, że mogliśmy grać zupełnie inaczej. Przeciwnik próbował grać piłką, my wyprowadzaliśmy kontrataki i dołożyliśmy drugą bramkę. Chwilę później Motor miał swoją okazję, ale na szczęście to nie wpadło. Jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy na 3:0 i było praktycznie po meczu. W drugie połowie graliśmy spokojnie w defensywie, byliśmy skoncentrowani i praktycznie Motor ani razu na poważnie nie zagroził naszej bramce.
Po przerwie było jeszcze kilka okazji aby pokusić się o kolejne bramki i jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo.
- Zgadza się. Co prawda nic nie wpadło, ale myślę, że ten wynik 3:0 satysfakcjonuje zarówno nas jak i kibiców, którzy dziś licznie stawili się na stadionie. Najważniejsze jest zwycięstwo. Zmazaliśmy to nienajlepsze wrażenie, bo jak wiadomo w ostatnim czasie nie szło nam dobrze, w trzech meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt, dlatego dzisiejsza wygrana tym bardziej cieszy.
Mecz z Motorem był ostatnim spotkaniem w rundzie jesiennej na własny boisku. Pewna wygra 3:0 i obroniony stadion przy Struga, na którym jesienią nie udało się wygrać żadnemu przeciwnikowi.
- Mam nadzieję, że przy Struga długo, długo nikt nie wygra.
W sobotę wyjazdowym meczem ze Stalą Stalowa Wola kończymy rundę jesienią. Wypadałoby w końcu wrócić z wyjazdu z kompletem punktów.
- Oczywiście chcielibyśmy zakończyć tę rundę jak najlepszym wynikiem. Wygrana i sześć punktów w dwóch ostatnich meczach byłoby na pewno super i mam nadzieję, że tak się to skończy.