Dla Piotr Kornackiego występ w sobotnim meczu Radomiaka przeciwko Pogoni Siedlce był powrotem na "stare śmieci".
Popularny "Buli" pojawił się na placu gry w 58. minucie, zmieniając Marka Kaliszewskiego. Skrzydłowy zielonych przypomniał się kibicom Radomiaka tym, z czego słynie, a więc grą bez kompleksów i walką o każdą piłkę.
- Nie ma tak, że jest tylko jedenastka na boisku, ale wszyscy tworzymy drużynę. Cała osiemnastka, sztab szkoleniowy, jak również zawodnicy, którzy nie załapią się do składu żyją meczem, pomagają i razem walczymy o zwycięstwo - powiedział w rozmowie z nami Piotr Kornacki.
Zawodnik podsumował również inauguracyjny pojedynek z siedlczanami. - Był to pierwszy mecz po długiej przerwie i nie wiadomo było jak będziemy wyglądać. Sparingi, a liga to zupełnie co innego. Ciężko się grało, ponieważ było bardzo duszno, ale w sumie dobrze to wyglądało. Wytrzymaliśmy presję, fizycznie uważam wyglądaliśmy lepiej od Pogoni. Szybko strzelona bramka ustawiła mecz, a później jeszcze czerwona kartka.