Nie odrobili lekcji po meczu w Zambrowie piłkarze Radomiaka. W rywalizacji z Polonią Bytom zieloni znów dali się zaskoczyć stałymi fragmentami i w efekcie tego przegrali tracąc decydującego gola w doliczonym czasie.
Na mecz w Bytomiu trener Jacek Magnuszewski desygnował niemal identyczną jedenastkę jaka rozpoczynała poprzednie spotkanie z GKS Tychy. Jedyną zmianą było zastąpienia przez Michała Chrabąszcza, pauzującego za żółte kartki Mateusza Radeckiego.
Gospodarze od początku rywalizacji przejęli inicjatywę na boisku, przeprowadzali dużo akcji bocznymi sektorami boiska, wstrzeliwali piłkę w pole karne Radomiaka, ale do groźniejszych sytuacji nie dochodzili. Nasza drużyna z kolei nie potrafiła zbytnio się temu przeciwstawić, przytrzymać dłużej piłkę i również w jakiś sposób zaatakować. Co prawda zieloni starali się wyprowadzać kontrataki, ale było ich bardzo mało i były one niedokładnie rozgrywane. Szansą dla Radomiaka była niepewna gra defensorów Polonii i po jednym z błędów Jacka Broniewicza przed dogodną szansą na zdobycie gola stanął w 8. minucie Krzysztof Ropski, ale lobując bramkarza przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 38. minucie z kolei bliscy powodzenia byli bytomianie. Piłka po strzale Marcina Lachowskiego z rzutu wolnego z odległości 20 metrów od bramki Michała Kuli zatrzymała się jednak na poprzeczce.
Druga odsłona była już bardziej wyrównana, ale tylko do pewnego momentu. Radomiak częściej gościł pod polem karnym gospodarzy, jednak nie przekładało się to na sytuacje, z których można by strzelić gola. Tymczasem gracze Polonii na ostatni kwadrans meczu wrzucili wyższy bieg i mocno przycisnęli. W 74. minucie po strzale Roberta Trznadela ponownie poprzeczka uratowała nasz zespół od utraty gola. W 77. minucie na placu gry za Leo pojawił się Agu i jak można się domyślać zmiana ta miała dać jasny sygnał, że zieloni w tym meczu gola straci nie mogą. Niestety stało się inaczej. W 86. minucie przy rzucie rożnym nasi zawodnicy nie upilnowali Idrissy Cisse i ten strzałem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nie był to jednak jeszcze koniec emocji w tym spotkaniu. W 89. minucie rzut wolny wykonywał Radomiak. Bartosz Sulkowski wrzucił piłkę w pole karne, a tam niefortunną interwencją popisał się Cisse i także strzałem głową pokonał golkipera, ale swojej drużyny. Duże szczęście Radomiaka w tym spotkaniu, dwie poprzeczki, gol samobójczy... Wydawało się, że już nic złego w tym meczu stać się nam nie może. No i niestety stało się. W drugiej minucie doliczonego czasu gry ponownie zbyt biernie w kryciu przy rzucie rożnym zachowali się nasi zawodnicy i Marcin Lachowski strzałem głową pokonał Kulę.
Po tej przegranej i wynikach innych spotkań 16. kolejki Radomiak spadł na siódme miejsce w tabeli i co prawda nawet punkt w starciu z Polonią tej pozycji by nie zmienił, to jednak w zupełnie innych nastrojach bylibyśmy po tym spotkaniu.
A kolejny mecz, ostatni domowy w rundzie jesiennej już w najbliższą niedzielę 15 listopada o godzinie 13:00 z Puszczą Niepołomice. Serdecznie wszystkich zapraszamy.
Polonia Bytom - Radomiak Radom 2:1 (0:0)
(Cisse 86', Lachowski 90'+2 - Cisse 89'(s))
Polonia: Michalak M. - Trznadel, Broniewicz, Malec, Skrzypiński (83' Lika), Setlak, Radkiewicz (61' Michalak K.), Zalewski (81' Mróz), Lachowski, Pączko (64' Cisse), Michalik
Radomiak: Kula - Wasilewski, Świdzikowski, Jędrzejczyk, Sulkowski, Puton K. (63' Wolski), Chrabąszcz (90' Puton W.), Kwiek, Brągiel, Leandro (78' Agu), Ropski (70' Śliwiński)
żółte kartki: Setlak, Radkiewicz - Ropski, Jędrzejczyk
sędziował: Paweł Kantor (Dębica)