Kilka niewykorzystanych okazji Samuelsona Odunki to zbyt mało by zdobyć w Niepołomicach punkty. Zieloni przegrali z Puszczą.
W kierunku Niepołomic drużyna Radomiaka wyruszyła już w piątek. Wszystko po to by być jak najlepiej przygotowanym do zaplanowanej na godzinę 12:00 konfrontacji z Puszczą. Przeciwko silnemu zespołowi z Niepołomic zieloni mieli zagrać z kontrataku, wykorzystując szybkość najbardziej wysuniętego zawodnika, którym był Odunka. Wspomagać ze skrzydeł mieli go równie przebojowi młodzieżowcy Michał Nowak oraz Marcin Byszewski.
Od pierwszych minut Radomiak realizował swój plan bardzo dobrze. Defensorzy Puszczy nie mogli upilnować szybkiej ofensywy zielonych, przez co z minuty na minutę nasz zespół coraz groźniej atakował. Po dwójkowej akcji Odunki z Nowakiem, w dogodnej sytuacji znalazł się ten pierwszy, ale będąc na 10. metrze od bramki nie trafił czysto w piłkę. Pachniało golem i gol padł, niestety dla Puszczy. Swoją drogą bramka strzelona w 14. minucie przez Mateusza Cholewiaka nie powinna zostać uznana, bowiem sędzia główny przed strzałem zawodnika z Niepołomic przerwał grę gwizdkiem wskazując na rzut karny, ale po chwili wbrew logice a przede wszystkim wbrew przepisom gry w piłkę nożną skierował rękę w kierunku środka boiska. Całą sytuację wraz z materiałem wideo zaprezentujemy w osobnym artykule. Drugi fragment pierwszej odsłony można powiedzieć, że należał do miejscowych, którzy w 25. minucie mogli podwyższyć na 2:0. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, nieupilnowany w polu karnym Cholewiak miał przed sobą już tylko Marcina Matysiaka, ale zamiast do siatki trafił piłką w słupek. W samej końcówce tej części gry nasz zespół miał dwie dobre okazje by wyrównać, obie po podaniach Byszewskiego, ale najpierw Nowak nie opanował futbolówki na 12. metrze, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Odunka huknął mocno, lecz tylko w słupek. Szkoda, bo zieloni zasłużyli na tego gola.
Zupełnie inaczej, choć pod kątem ilości bramek podobnie, przebiegała druga połowa. Zmuszony do ataku pozycyjnego Radomiak wyglądał jakby nie miał żadnego pomysłu na rozmontowanie defensywy Puszczy, a jeżeli miał to nie był w stanie go wdrożyć. Gospodarze skutecznie rozbijali niemal każdy zalążek akcji zielonych, zmuszając naszych zawodników do grania nic nie dających długich podań. Wpuszczenie do ataku Piotra Prędoty i Leandro także nie przyniosło żadnego pozytywnego skutku. Puszcza spokojnie czekała na swoją okazję i się doczekała. W 79. minucie Dawid Kałat otrzymał futbolówkę w polu karnym z lewej strony boiska, opanował ją, odwrócił się w stronę bramki i pokonał Matysiaka. Radomiak próbował do końca i w 87. minucie Mateusz Radecki był bliski zdobycia gola na 2:1. Znakomicie jednak między słupkami spisał się Krystian Stępniowski. Jeszcze w doliczonym czasie gry przed szansą strzelenia honorowego trafienia stanął Odunka, lecz tak jak w poprzednich sytuacjach nie wykazał się odpowiednią precyzją.
Do zakończenia rundy jesiennej pozostały jeszcze dwie kolejki, w których Radomiak najpierw podejmie na własnym stadionie Motor Lublin (sobota, godzina 13:00), a następnie w Stalowej Woli zmierzy się ze Stalą. Zieloni w trzech ostatnich pojedynkach zdobyli zaledwie jeden punkt, co może martwić. Na podsumowania przyjdzie czas po półmetku sezonu, ale już teraz patrząc na liczby - chociażby bilans bramkowy - do pewnych wniosków można dojść.
Puszcza Niepołomice - Radomiak Radom 2:0 (1:0)
(Cholewiak 14', Kałat 79')
Puszcza: Stępniowski - Szymoniak, Jurkowski, Księżyc, Strózik, Cholewiak, Kałat (87' Mizia), Nowak, Janik (76' Paul), Moskwik (67' Lizak)
Radomiak: Matysiak - Dubina (43' Wójcik), Ojikutu, Świdzikowski (55' Leadnro), Derbich, Byszewski (71' Radecki), Wlazło, Pach, Figiel, Nowak (46' Prędota), Odunka
żółte kartki: Nowak, Jurkowski, Janik - Derbich
sędziował: Rafał Greń (Rzeszów)