Pierwsze zajęcia z nowym szkoleniowcem mają za sobą piłkarze Radomiaka. Drużyna spotkała się na głównej płycie stadionu przy Struga.
Był to pierwszy i zarazem ostatni trening zielonych przed środowym meczem z Wisłą Puławy. Konfrontacji z puławianami nie boi się trener Niedźwiedź, ale do każdego rywala podchodzi z szacunkiem. - Uważam, że każdy rywal jest wymagający. Czy to będzie Wisła Puławy, Siarka Tarnobrzeg czy przykładowo Wisła Płock. Każdy mecz można wygrać i każdy mecz można przegrać. Jak zagramy? Będę chciał, żeby przede wszystkim był dobry mecz, żeby było widać już jakąś namiastkę mojej ręki, chęć zwycięstwa, żeby podtrzymać tę dobrą passę meczów u siebie. Czasu jest bardzo mało, bo tylko 24 godziny, ale znam kilku zawodników Radomiaka z gry w innych klubach, przeciwko niektórym zawodnikom grałem. Mam pewne obserwacje, zaczerpnąłem też opinii ludzi, którzy przeciwko Radomiakowi grali i chciałbym wnieść coś swojego już na ten najbliższy mecz. Mniej więcej wiem jak poprawić grę tego zespołu, ale wszystko wyjdzie w praniu - mówił tuż przed wejściem do szatni.
Po odejściu Armina Tomali i przyjściu Janusza Niedźwiedzia zmienił się pierwszy trener, ale póki co nie wiadomo jak będzie wyglądał pełny sztab szkoleniowy Radomiaka. Na wtorkowe zajęcia z bramkarzami wyszedł Grzegorz Tomala i wyszedł również dotychczasowy drugi trener Mirosław Kosowski, z którym wedle zapewnień właściciela klubu, Radomiak także miał się rozstać. Jak zatem będzie wyglądał sztab trenerski? - Więcej na ten temat będę mógł powiedzieć w czwartek. Uzgodniliśmy z prezesem, że dziś i jutro drużynę prowadzę ja, ponieważ spokojnie sobie z tym poradzę, a po meczu porozmawiamy na temat asystenta - wyjaśnił nowy opiekun drużyny zielonych.