Pod wodzą nowego szkoleniowca Grzegorza Opalińskiego zagrają w sobotę o godz. 17:00 o kolejne ligowe punkty piłkarze Radomiaka. Przed zielonymi wyjazd do lidera, GKS Jastrzębie.
Zespołowi z Jastrzębia można już składać gratulacje, bowiem w I lidze jest niemal obiema nogami. Jedyną niewiadomą pozostaje, na ile kolejek przed końcem sezonu ten awans sobie zaklepie. GKS Jastrzębie to przykład Odry Opole z ubiegłego sezonu, która jako beniaminek uzyskała promocję na zaplecze ekstraklasy. Jeszcze dwa sezony temu oba zespoły grały w tej samej grupie III ligi.
Po znakomitym początku wiosny (3 zwycięstwa w 3 meczach), w ostatnim czasie GKS gra w kratkę, przeplatając zwycięstwa porażkami. Lider z Jastrzębia to obok Siarki zespół, który najrzadziej dzieli się punktami z rywalami. Tylko cztery mecze z udziałem GKS kończyły się podziałem punktów.
Radomiak, myśląc poważnie o załapaniu się do premiowanej bezpośrednim awansem pierwszej trójki, musi zacząć punktować i to regularnie, bo dotychczasowy dorobek drużyny, która ma ambicje walczyć o najwyższe cele, jest mizerny (4 punkty w ostatnich 5 meczach, 11 punktów w ostatnich 10 meczach). O ile w ostatnich tygodniach zieloni, mimo że tracili punkty, to mieli za plecami spokój, o tyle od środy czuć już dodatkowo oddech Olimpii Elbląg, która traci tylko dwa oczka i ma jeden mecz rozegrany mniej.
Zieloni przeciwko liderowi nie zagrają w najmocniejszym składzie. Co prawda po kilku tygodniach przerwy wraca najlepszy strzelec Leandro, ale za kartki wypadają Mateusz Zając i Peter Mazan. Zagrożony jest występ Jakuba Wróbla, który narzeka na ból w kolanie. W GKS za kartki pauzuje podstawowy młodzieżowiec Bartosz Semeniuk.
Jesienny mecz w Radomiu zakończył się remisem 1:1. Jeden punkt w doliczonym czasie gry z rzutu karnego uratował Leandro.