Potwierdziło się, że prestiżowe mecze Radomiakowi wychodzą najlepiej. Zieloni pokonali pewnie Motor Lublin 3:0.
Zestawiając skład Radomiaka na pojedynek z Motorem trener Armin Tomala nie mógł skorzystać z kilku piłkarzy. Za żółte kartki musiał pauzować Łukasz Derbich, Krystian Puton narzekał na chorobę, a w pełni sił po urazie pleców nie był Maciej Świdzikowski. Szkoleniowiec w porównaniu do ostatnich meczów postanowił dokonać roszady w bramce. Między słupki wrócił obyty w takimi spotkaniami jak to dzisiejsze, Piotr Banasiak. Ponadto blok defensywny stworzyli, na skrzydłach młodzieżowcy Michał Nowak i Łukasz Wójcik, a w środku Aleksiej Dubina oraz Jacek Moryc. W środku pola od pierwszej minuty za Sławomira Pacha zagrał Mariusz Marczak, zaś na lewe skrzydło wskoczył Piotr Kornacki.
Spotkanie nie mogło się lepiej rozpocząć. Już w 2. minucie po dośrodkowaniu Marczaka z rzutu rożnego, piłkę do siatki z najbliższej odległości wpakował Kornacki wprowadzając tym samym licznie zgromadzoną na trybunach publiczność w euforię. Goście odpowiedzieli po kwadransie gry, ale strzał Romańczuka był niecelny, a po uderzeniu Węska futbolówkę na rzut rożny sparował Banasiak. Radomiak odpowiadał szybkimi kontratakami i po jednym z nich, w 16. minucie bliski podwyższenia rezultatu był Marczak. Po rozegraniu na jeden kontakt z Piotrem Prędotą popularny "Mario" kropnął lewą nogą, ale dobrze w bramce spisał się Oszust. W 38. minucie grający mądrze i konsekwentnie, a przede wszystkim skutecznie zawodnicy ze Struga zadali drugi cios. Prędota związał defensorów z Lublina, wypuścił w uliczkę Samuelsona Odunkę, a ten znakomitą podcinką pokonał Oszusta. W 40. minucie tym razem Motor po ekspresowo wyprowadzonej kontrze mógł zdobyć gola. Szpak wyszedł sam na sam z Banasiakiem, ale nasz golkiper pokazał, że takie pojedynki to jedna z jego specjalności. Nim przyjezdni pogodzili się ze zmarnowaniem stu procentowej sytuacji, zieloni po raz trzeci trafili do siatki. Na połowie boiska świetną sztuczką techniczną spod krycia uwolnił się Marcin Figiel, zagrał dokładnego krosa do Odunki, ten wpadł w pole karne i oddał strzał na bramkę Oszuta. Golkiper Motoru zdołał odbić piłkę, ale dopadł do niej idący za akcją Figiel i pewnym strzałem posłał futbolówkę między słupki. Nokaut! I to już w pierwszej połowie.
W drugiej odsłonie Radomiak nie zagrał już tak skutecznie jak do przerwy, i całe szczęście dla Motoru, bowiem zieloni stworzyli sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji, które mogły zakończyć się golami, a wówczas wynik byłby jeszcze wyższy. Swoje szanse mieli także lublinianie. W 60. i 62. minucie Piotra Banasiaka próbował zaskoczyć Kursa, ale tego dnia bramkarz zielonych był nie do pokonania. W 81. minucie bliski podwyższenia na 4:0 był Leandro. Na 30. metrze od własnej bramki z piłką minął się Oszut, dopadł do niej właśnie "Leo" i posłał futbolówkę w stronę pustej bramki. Niestety ta zmierzała zbyt wolno i w dodatku nie w światło bramki, więc zatrzymać ją zdołał jeden z graczy Motoru. W 90. minucie znakomitą sytuację miał również Marek Kaliszewski, który przegrał jednak pojedynek sam na sam z golkiperem gości. Niewiele brakowało, a w ostatniej akcji meczu swoją drugą bramkę w tym spotkaniu zdobyłby pracujący na całej długości i szerokości boiska "Figo". Playmakerowi teamu ze Struga zabrakło jednak odrobiny precyzji.
Radomiak wygrał zasłużenie, był zespołem lepszym, grającym pewnie, z wiarą we własne umiejętności, zdyscyplinowanie, konsekwentnie. Zwodnicy od pierwszej do ostatni sekundy tworzyli jedną drużynę, walczyli o każdą piłkę i za to należą się im duże brawa. Takiego Radomiaka chciałoby się widzieć zawsze!
Pojedynek z Motorem był ostatnim w rundzie jesiennej spotkaniem przy Struga. Na zakończenie półmetka rozgrywek zieloni zagrają w przyszłą sobotę w Stalowej Woli ze Stalą.
Radomiak Radom - Motor Lublin 3:0 (3:0)
(Kornacki 2', Odunka 38', Figiel 41')
Radomiak: Banasiak - Wójcik, Dubina, Moryc, Nowak (90' Byszewski), Odunka, Wlazło, Marczak (64' Pach), Figiel, Kornacki (72' Kaliszewski), Prędota (74' Leandro)
Motor: Oszust - Falisiewicz, Karwan, Matuszczyk, Klepczarek, Kayizzi, Kursa, Romańczuk, Kostrubała (60' Jovanović), Szpak (60' Czukowski), Węska (76' Pieceluk)
żółte kartki: Szpak
sędziował: Dominik Pasek (Legnica)