Znakomity prezent na Święta Wielkiej Nocy zrobili nam wszystkim i sami sobie piłkarze Radomiaka. Zieloni pokonali Pelikana Łowicz 1:0. Jedynego, ale kapitalnego gola strzelił w 75. minucie Marcin Orłowski.
Do rywalizacji z Pelikanem nasz zespół przystąpił podbudowany pierwszym zwycięstwem tej wiosny, ale również wreszcie w niezdziesiątkowanym składzie. W wyjściowej jedenastce Radomiaka na mecz z drużną z Łowicza trener Marcin Jałocha trochę "namieszał". Po raz drugi z rzędu na lewej stronie obrony zagrał Jakub Cieciura, do środka defensywy powrócił Maciej Świdzikowski, a do środka pomocy Łukasz Białożyt, miejsce na prawej flance zajął Krystian Puton, zaś partnerem w ataku Leandro był Marcin Orłowski.
Zieloni od początku spotkania wyglądali na zespół, który wie w jakim celu wyszedł na boisko. W grze zawodników teamu ze Struga nie dało się zaobserwować braku pewności, a udane pojedynki jeden na jeden czy składne akcje tylko tę pewność budowały. To sprawiło, że Radomiak przeniósł ciężar gry na połowę przeciwnika, często gościł w okolicach pola karnego rywala, jednocześnie oddalając zagrożenie spod własnej bramki. Swoimi uderzeniami Olszewskiego próbowali zaskakiwać Leandro, Białożyt, Puton, Orzechowski, Cieciura czy Orłowski, ale żadne uderzenie nie znalazło drogi do siatki. Pomimo utrzymującego się do końca pierwszej połowy bezbramkowego remisu, obserwując grę Radomiaka, śmiało można było mieć nadzieję na rozwiązanie worka z golami po przerwie.
Od początku drugiej odsłony do jeszcze odważniejszego ataku ruszyli radomianie. W 48. minucie po strzale Orłowskiego zza pola karnego, piłka trafiła w rękę znajdującego się już w polu karnym Łukasza Derbicha, ale choć ta powiększała powierzchnię ciała, to sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego. Chęć objęcia prowadzenia przez nasz zespół nie malała, a zgromadzeni na trybunach kibice nie mieli prawa się nudzić. Nadeszła 75. minuta kiedy to po zagraniu od Dariusza Brągiela na strzał bez układania sobie piłki z 20. metra zdecydował się Marcin Orłowski i futbolówka zatrzepotała w siatce. Znakomite trafienie popularnego "Orła", pierwsze tej wiosny! Pelikan rzucił się do odrabiania strat, ale Radomiak grał bardzo konsekwentnie do ostatniego gwizdka sędziego i w pełni zasłużenie zgarnął drugi komplet punktów z rzędu. Taki zespół chcemy oglądać.
Przed nami dwa dni Świąt, a już w środę w Limanowej zieloni zmierzą się ze znakomicie spisującą się szczególnie u siebie Limanovią. W sobotę zaś do Radomia przyjedzie Motor Lublin. Już teraz wszystkich kibiców Radomiaka serdecznie zapraszamy na to spotkanie!
Radomiak Radom - Pelikan Łowicz 1:0 (0:0)
(Orłowski 75')
Radomiak: Kula - Jaroch, Markowski, Świdzikowski, Cieciura - Puton, Białożyt, Orzechowski, Brągiel - Leandro (90' Stanisławski), Orłowski (89' Masiuda)
Pelikan: Olszewski - Kowalczyk, Brodecki, Derbich, Adamczyk, Wyszogrodzki, Koman, Gamla (81' Kosiorek), Świątek, Nowak (76' Golański), Bojańczyk (89' Bończak)
żółte kartki: Orzechowski, Orłowski - Derbich, Kowalczyk
sędziował: Dominik Pasek (Legnica)