Po słabej pierwszej i lepszej drugiej połowie Radomiak wywalczył w starciu z liderem jeden punkt. Gola dla zielonych zdobył Maciej Wichtowski.
Pojedynek z niepokonaną jeszcze w tym sezonie rzeszowską Stala zieloni rozpoczęli w składzie, w jakim jeszcze w tym sezonie nie grali. Miejsce w bramce zajął Piotr Banasiak, na prawej stronie obrony zameldował się Rafał Kalinowski, zaś na tę stronę pomocy przesunięty został Jakub Cieciura. Z kolei na lewej flance zobaczyliśmy debiutującego w Radomiaku Patryka Wolskiego. Obsada pozostałych pozycji była bez zmian.
W zasadzie od początku spotkania stroną przeważającą była Stal, która zdecydowanie lepiej poczynała sobie na boisku. Nasza drużyna miała duży problem z powstrzymaniem ataków gości, a próby ataków były tylko próbami. Ogólnie Radomiak nie wyglądał dobrze. Około 30. minuty zieloni nieco się otrząsnęli, lecz na bardzo krótko. Do głosu ponownie doszli rzeszowianie i w 43. minucie objęli prowadzenie. Łukasz Szczoczarz przymierzył z rzutu wolnego niezbyt mocno i choć to dziwnie zabrzmi, niezbyt udanie, ale w miejsce gdzie akurat nie było Piotra Banasiaka i przez to futbolówka wpadła do siatki.
Po - nie ma się co czarować - bardzo słabej w wykonaniu Radomiaka pierwszej połowie, na drugie 45 minut nasz zespół wyszedł bez zmian w składzie, jednak pierwsza z nich nastąpiła już po pięciu minutach gry. W miejsce zagrożonego drugą żółtą kartką Mateusza Radeckiego pojawił się drugi tego dnia debiutant, 18-letni Szymon Stanisławski. I to właśnie "Stasiek" dał sygnał do ataku, a po chwili Radomiak już remisował. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łukasza Białożyta i ogromnym zamieszaniu w polu karnym, piłka odbijając się od Macieja Wichtowskiego wpadła do bramki. Po strzeleniu gola nasza drużyna wreszcie zaczęła grać tak, jak powinna na własnym stadionie. To zieloni dyktowali warunki na boisku i często gościli w okolicach pola karnego Stali. W 60. minucie dobry strzał oddał Stanisławski, ale piłkę zmierzającą w róg bramki zdołał sparować Miłosz Lewandowski. W ostatnich dziesięciu minutach spotkania po stronie zielonych wymieniona została niemal cała ofensywa. Do boju posłani zostali świeży Krystian Puton, Łukasz Cichos i Marcin Byszewski, ale pomimo zmian Radomiak nie potrafił już znaleźć sposobu na sforsowanie dobrze dysponowanej defensywy Stali, a w samej końcówce oddał jeszcze inicjatywę przyjezdnym i tym samym mecz zakończył się podziałem punktów.
Dopisaliśmy jedno oczko do dorobku Radomiaka i choć mówi się, że to tylko remis, że to strata kolejnych punktów, to przecież nikt nie obiecywał kompletu w każdym spotkaniu. Dla nas drużyna zdobyła jeden punkt i trzymamy kciuki by w następnych spotkaniach zdobywała kolejne. Jeszcze wiele grania przed nami i wiele się wydarzy, co tylko potwierdzają wyniki również tej serii spotkań. Z zespołów górnej połowy tabeli tylko Pogoń Siedlce i Legionovia wygrały swoje mecze. Nie zmienia to jednak faktu, że przydałoby się ponownie zgarnąć pełną pulę i nieco odetchnąć.
Walka trwa, a kolejna okazja do zdobycia punktów już za tydzień, kiedy to w niedzielę 8 września Radomiak zmierzy się w Nowym Dworze Mazowieckiem z miejscowym Świtem.
Radomiak Radom - Stal Rzeszów 1:1 (0:1)
(Wichtowski 51' - Szczoczarz 43')
Radomiak: Banasiak - Kalinowski, Ciach, Wichtowski, Derbich, Cieciura (78' Cichos), Czoska, Białożyt, Radecki (50' Stanisławski), Wolski (79' Byszewski), Leandro (70' Puton K.)
Stal: Lewandowski - Hus Krzysztof (53' Drożdżal), Bednarczyk, Baran, Jakubowski, Jędrys, Lisańczuk, Maślany, Szczoczarz (90' Drelich), Prędota, Szela (74' Sitek)
żółte kartki: Wichtowski, Radecki, Leandro - Baran, Hus, Szczoczarz
sędziował: Robert Podlecki (Lublin)