Nie zatrzymują się na II-ligowym froncie piłkarze Radomiaka. Zieloni w kolejnym spotkaniu odprawili Wisłę Płock.
Do meczu z niedawnym I-ligowcem nasza drużyna przystąpiła w takim samym zestawieniu, w jakim rozpoczynała ostatni pojedynek ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Tamto spotkanie zakończyło się przekonywującym zwycięstwem Radomiaka, więc dlaczego dziś miałoby być inaczej.
Od pierwszej minuty to jednak goście z Płocka radzili sobie znacznie lepiej. Zespół prowadzony przez Marcina Kaczmarka wysokim pressingiem bardzo utrudniał wyprowadzanie piłki przez zawodników zielonych, co wprowadzało dużo nerwowości w ich poczynania. Już w 6. minucie serca kibiców Radomiaka zabiły mocniej, kiedy to piłka po strzale Łukasza Sekulskiego odbiła się od poprzeczki bramki Władysława Siamina. W 12. minucie Sekulski już się nie pomylił. Otrzymał on podanie w pole karne z prawej strony boiska, przyjął futbolówkę i posłał ją w stronę bramki. Piłka odbiła się jeszcze od Łukasz Wójcika zmieniając tor lotu i zatrzepotała w siatce. Mocy początek w wykonaniu Wisły tylko potwierdził przedmeczowe przypuszczenia, że naszej drużynie w potyczce z płocczanami łatwo nie będzie.
Między 23. a 26. minutą z kolei zupełnie coś innego potwierdził Radomiak. Zieloni raz jeszcze udowodnili, że pomimo iż są beniaminkiem, nie boją się rywalizować z obojętnie jakim przeciwnikiem, a podejmowanie rywali na stadionie przy Struga to ich atut. Pomimo, że nasza drużyna dość szybko straciła bramkę, kibice głośnym dopingiem wspierali zawodników, a ci jeszcze szybciej odwrócili wynik. Najpierw po rzucie rożnym Seweryna Kiełpina pokonał Piotr Prędota, a następnie po oskrzydlającej akcji Marcina Byszewskiego do siatki bramki Wisły strzałem zza pola karnego trafił Marcin Figiel.
W końcówce pierwszej odsłony sędzia Leszek Gawron często sięgał po żółte kartki, a w 44. minucie po zagraniu piłki ręką przez Rafała Zembrowskiego wyjął nawet czerwony kartonik. Pomocnik Wisły miał już na swoim koncie jedną żółtą kartkę, a otrzymanie drugiej skutkowało udaniem się do szatni.
Wydawałoby się, że grająca całą drugą połowę w osłabieniu drużyna gości nie będzie w stanie zagrozić Radomiakowi, a zieloni zdobędą kolejne bramki, ale od początku tej części gry to nasza drużyna była w defensywie. Nie mająca nic do stracenia Wisła atakowała, narażając się przy tym na kontrataki. Po nich, w 54. minucie znakomitej okazji nie wykorzystał Piotr Prędota, a w 58. minucie Sławomir Pach. W 72. minucie ambitna gra zawodników z Płocka mogła zostać nagrodzona, ale dwukrotnie znakomicie między słupkami spisał się Siamin, który powstrzymał bardzo groźne strzały Hiszpańskiego i Mosarta. W 85. minucie złudzeń na wywiezienie z Radomia choćby punktu mógł pozbawić gości Leandro. Brazylijczyk podobnie jak w Nowym Dworze znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Tym razem również go minął, ale w ostatniej chwili przy oddawaniu strzału został zablokowany przez jednego z defensorów. Co nie udało się "Leo", udało się wprowadzonemu w 74. minucie za Samuelsona Odunkę Piotrowi Kornackiemu. Marcin Figiel popędził z kontrą lewą stroną boiska, dośrodkował w pole karne do wbiegającego Kornackiego i popularny "Buli" efektownym szczupakiem "zaklepał" Radomiakowi trzeci z rzędu komplet punktów.
Teraz czas na Resovię...
Radomiak Radom - Wisła Płock 3:1 (2:1)
(Prędota 23', Figiel 26', Kornacki 88' - Sekulski 12')
Radomiak: Siamin - Wójcik, Ojikutu, Świdzikowski, Derbich, Odunka (74' Kornacki), Wlazło (69' Radecki), Pach, Figiel, Byszewski (82' Nowak), Prędota (74' Leandro)
Wisła: Kiełpin - Nadolski (84' Nadolski), Magdoń, Radić, Sielewski (58' Adamczyk), Zembrowski, Góralski, Hiszpański, Sekulski (46' Grudzień), Dziedzic, Mosart
żółte kartki: Świdzikowski, Derbich, Wlazło - Mosart, Zembrowski, Dziedzic, Grudzień, Magdoń
czerwone kartki: Zembrowski (za dwie żółte)
sędziował: Leszek Gawron (Mielec)