Remisem 1:1 zakończył się środowy mecz Radomiaka z WKS Wieluń. Zieloni nie zdołali strzelić rywalowi przynajmniej jednego gola więcej i tym samym zanotowali drugi remis w obecnym sezonie.
Radomiak przystępował do dzisiejszego spotkania z pozycji zdecydowanego faworyta. Pierwsze minuty to okres całkowitej dominacji zielonych, a efektem tego była szybko strzelona bramka. W 4. minucie błąd popełnił golkiper gości, który źle obliczył tor lotu piłki dośrodkowywanej z rzutu rożnego przez Aleksieja Dubinę i Szymon Stanisławski skierował piłkę głową do pustej bramki. Było to szóste trafienie "Stacha" w tym sezonie.
W kolejnych minutach podopieczni trenera Jacka Magnuszewskiego stworzyli jeszcze kilka dogodnych okazji strzeleckich, ale problemy ze skutecznością miał dziś Mateusz Radecki, który mógł pokonać Konrada Przybylskiego nawet trzy razy. Każda z tych prób zakończyła się jednak niepowodzeniem.
Zgodnie ze starym piłkarskim powiedzeniem, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 17. minucie wielunianie przeprowadzili kontratak zakończony celnym lobem Dawida Przezaka nad próbującym interweniować na przedpolu Michałem Kulą. Od tego momentu zieloni zaczęli grać bardzo nerwowo, a goście skupili się już tylko na defensywie. Do przerwy Radomiak nie stworzył sobie już ani jednej groźnej sytuacji.
Druga odsłona spotkania to powrót koszmarów z poprzednich sezonów Radomiaka w III lidze. Bezowocne próby sforsowania "ściany" złożonej z broniących się przed własnym polem karnym przyjezdnych przeplatane były brzydką grą obfitującą w wiele przerw, fauli i wymiany piłki między obrońcami. Świetną okazję do wyjścia na prowadzenie udało się stworzyć dopiero w 58. minucie. Leandro po udanym dryblingu dograł piłkę do Mateusza Radeckiego, ale ten znów był bardzo nieskuteczny. Goście starali się "urwać" jak najwięcej minut, raz za razem prezentując zagrania pasujące bardziej do widowisk teatralnych, a nie piłkarskich.
W poprawie obrazu gry nie pomogły zmiany trenera Jacka Magnuszewskiego. W ostatnim kwadransie spotkania bliscy pokonania bramkarza drużyny gości byli Leandro i Dariusz Brągiel. Mimo doliczonych aż pięciu minut do regulaminowego czasu gry przez sędziego Jacka Kikolskiego wynik nie uległ już zmianie i remis stał się faktem.
Nie wszystkie mecze da się wygrywać. Radomiak w tym sezonie nie doznał jeszcze porażki i tę serię udało się podtrzymać. W sobotę podopiecznych trenera Jacka Magnuszewskiego czeka trudny wyjazdowy pojedynek w Nowym Dworze Mazowieckim z rezerwami Legii.
Radomiak Radom - WKS Wieluń 1:1
(Stanisławski 4' - Przezak D. 17')
Radomiak: Kula - Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Karasek, Puton K., Agu (69' Puton W.), Radecki (87' Wnuk), Barzyński (69' Brągiel), Leandro, Stanisławski (59' Śliwiński)
WKS Wieluń: Przybylski - Ciężki (90. Przezak P.), Maczurek, Fornalczyk, Dubiel, Wójcicki, Adamczyk, Karasiak (75' Zawieja), Banaś (81' Szewczyk), Wira (90' Jabłoński), Przezak D.
żółte kartki: Cieciura, Barzyński, Karasek - Dubiel, Karasiak, Wójcicki, Adamczyk
sędziował: Jacek Kikolski
widzów: ok. 1000