Piłkarze Radomiaka bardzo solidnie przygotowują się do rundy wiosennej II ligi. O przygotowaniach, nowych zawodnikach i zbliżających się meczach kontrolnych opowiada trener Verner Liczka.
Biorąc pod uwagę zaangażowanie i intensywność z jaką pracują zawodnicy, chyba jest trener zadowolony z dotychczasowego okresu pracy?
- Na tę chwilę tak. Jest to zupełnie inny sposób pracy, inne przygotowanie i inne możliwości zawodników w porównaniu do tego jak przygotowywaliśmy się latem. W ciągu 11 dni pracy zrealizowaliśmy 100% założonego planu.
Pozytywną sprawą jest również z pewnością to, że od początku przygotowań ma trener do dyspozycji niemal wszystkich zawodników?
-Oczywiście, to bardzo ważne, że nasza kadra jest praktycznie ustalona. Mogą zajść jeszcze jedna czy dwie zmiany, ale ten zespół pracuje już wspólnie długofalowo, systematycznie i jest to widoczne.
Jakby ocenił trener nowych zawodników, biorąc pod uwagę ich postawę na treningach?
- Zazwyczaj jest tak, że nowy zawodnik, który do nas przychodzi ma zaległości fizyczne. Jedynym wyjątkiem był Mateusz Spychała. Zarówno Simon, Maciej jak i Damian pracują dobrze i potwierdzają tym swoją jakość. Jestem przekonany, że potrzebują jeszcze czasu, aby przyzwyczaić się do objętości i intensywności treningów. Rozmawiając z Oskarem Mazurkiewiczem czy Damianem Szpakiem mówili oni, że jest to dla nich pierwszy raz kiedy w ciągu tych 11 dni wykonali 20 jednostek treningowych. To intensywne obciążenie jest długofalowe, tzn. zawodnicy muszą się przyzwyczaić, że jak nadchodzi ten stan zmęczenia, to zawodnicy nie koniecznie muszą mieć wolne, ale powinni pracować w inny sposób. Przez 42 dni nie mamy ani jednego dnia wolnego. Przez ostatnie cztery dni było bardzo dużo intensywnej pracy i teraz trzeba pozwolić organizmowi, aby doszedł do siebie, ale nie w taki sposób, by zawodnicy leżeli i odpoczywali.
Od pierwszego treningu z drużyną przygotowuje się czterech juniorów z rocznika 1999. Jak oni znoszą te obciążenia?
- Znoszą je dobrze. Miałem trochę wątpliwości, ale jak patrzę np. na Kamila Gilewskiego, który pracował z nami także latem, to widzę ten postęp. Organizm tych zawodników jest młody i efektywność regeneracji jest szybka. Ta czwórka, czyli wspomniany Kamil, Igor Piskorz, Dominik Sokół i Patryk Winsztal wyglądają pozytywnie i na pewno w sobotę wystawię ich w sparingu.
Ze względów zdrowotnych treningi z naszym zespołem przerwał testowany Oskar Mazurkiewicz...
- Oskar przeszedł badania i z tą jego kostką nie jest w stu procentach dobrze. Poczuł ból i musi przejść szczegółowe badania, które mają odpowiedzieć czy wynika to z obciążenia treningowego czy też jest to coś poważniejszego. Pod względem sportowym Oskar mnie przekonał, to wartościowy zawodnik. Cechuje go agresywność, szybkość, wytrzymałość, a także bardzo dobrze wie co to faza przejściowa. Ze względu na sprawy zdrowotne trzeba jednak przy nim postawić znak zapytania.
W sobotę rozpoczynamy serię gier kontrolnych, grania będzie sporo. Jak będą rozkładać się minuty które będą zaliczać w tych meczach zawodnicy?
- Ten trzeci tydzień to będzie wejście do takiego okresu specyficznego. Pierwsze trzy mecze są po to aby zawodnicy mieli te pierwsze meczowe obciążenia, maksymalnie po 45 minut. By organizm z jednej strony poczuł zmęczenie, a z drugiej strony by była jeszcze ta przestrzeń na pracę. W sobotę gramy mecz, a w niedzielę i poniedziałek bardzo mocno pracujemy fizycznie. We wtorek będzie trochę lżej, ale w środę kolejny mecz. Ilość sparingów jest optymalna i każdy z zawodników będzie miał okazję się pokazać. Ci podstawowi zawodnicy zaliczą po pięć pełnych meczów, maksymalnie rozegrają 500 minut, nie więcej.