Do konfrontacji z nowodworzanami zieloni zmuszeni byli przystąpić bez narzekających na urazy Marka Kaliszewskiego, Aleksieja Dubiny i Łukasza Szarego. Ponadto w osiemnastce meczowej nie znalazło się miejsce dla Piotra Banasiaka, Krystiana Putona i Kacpra Wnuka.
W porównaniu do meczu z Pogonią Siedlce w wyjściowym składzie Radomiaka na spotkanie ze Świtem zaszły dwie zmiany. Na lewej stronie defensywy Michała Nowaka zastąpił Łukasz Derbich, a na skrzydle za Marka Kaliszewskiego zagrał Marcin Byszewski.
Nasza drużyna wspierana dopingiem około 250 fanów od początku narzuciła swój styl grania i po 22 minutach mieliśmy efekt w postaci gola. Po rzucie rożnym piłkę głową w pole karne zgrał Sławomir Pach, tam dopadł do niej Marcin Figiel i skutecznie wykończył akcję pokonując Michała Bigajskiego. Gospodarze mieli problem z powstrzymywaniem ataków Radomiaka i często uciekali się do fauli. Po jednym z nich, w 33. minucie powinien być rzut karny dla naszego teamu, ponieważ Samuelson Odunka został sfaulowany ewidentnie w polu karnym Świtu. Arbiter główny jak i asystent musieli chyba nie widzieć dobrze całej sytuacji skoro "wyciągnęli" zdarzenie poza szesnastkę dyktując tylko rzut wolny. Minutę po tej sytuacji ponownie w roli głównej znalazł się Odunka, ale po podaniu od Piotra Prędoty, strzale, a następnie rykoszecie, piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. W 41. minucie zielonym znowu zabrakło szczęścia, bowiem po strzale tym razem Prędoty, futbolówka także trafiła w słupek.
Drugą połowę podopieczni Armina Tomali rozpoczęli trochę nerwowo, ale po niespełna dziesięciu minutach uspokoili grę najlepiej jak tylko mogli. Koronkową akcję Piotra Wlazło, Piotra Prędoty oraz Marcina Figla, znakomitym wolejem zakończył ten ostatni i tym samym Radomiak prowadził od 54. minuty już 2:0. W 61. minucie na boisku zrobiło się gorąco, bowiem drugą żółtą, a co za tym idzie czerwoną kartką ukarany został Szymon Makowski i musiał udać się do szatni. Nasza drużyna odpowiedziała natomiast trzecim trafieniem. Dośrodkowanie z lewej strony boiska od Marcina Byszewskiego na gola zamienił bezpośrednim strzałem, Samuelson Odunka. Zdaniem sędziego radość zawodnika Radomiaka była niesportowa i za założenie koszulki na głowę ukarał Nigeryjczyka żółtą kartką. Popularny "Czu" miał już jedną kartkę na koncie, w efekcie czego podobnie jak gracz Świtu musiał opuścić plac gry. Gospodarze, pomimo że przegrywali różnicą trzech bramek starali się zdobyć choćby kontaktowego gola. To im się udało w 69. minucie. Łukasz Sosnowski precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego z okolic 20. metra pokonał Władysława Siamina. Drużyna Świtu dążyła do zdobycia kolejnej bramki i w 89. minucie była bliska powodzenia. Na drodze piłki do siatki po strzale Rafała Melona z najbliższej odległości stanął jednak golkiper Radomiaka, który znakomicie interweniował. Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. W doliczonym czasie gry Siamin zagrał od swojej bramki do wysuniętego Leandro, ten przyjął futbolówkę, popędził z nią w stronę bramki Świtu, minął Bigajskiego i bez problemów skierował piłkę do siatki, ustalając końcowy wynik meczu na 4:1 dla Radomiaka.
Kolejny mecz ligowy zielonych już w najbliższą sobotę. Przed własną publicznością Radomiak podejmie Wisłę Płock. Pojedynek zapowiada się bardzo interesująco nie tylko piłkarsko ale i kibicowsko, dlatego nie może zabraknąć na nim żadnego kibica RKS-u. Już dziś serdecznie zapraszamy wszystkich na to spotkanie.
Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Radomiak Radom 1:4 (0:1)
(Sosnowski 69' - Figiel 22', 54', Odunka 63', Leandro 90'+1)