Jeszcze na dobre nie opadł kurz po meczu z Elaną, a już w środę przed Radomiakiem kolejny szlagier. Tym razem wyjazdowy z Widzewem Łódź. To mecz z kategorii tych na które czeka się latami.
To prestiżowe stracie ma ogromną wagę dla obu zespołów. Na pięć kolejek przed końcem sezonu Radomiak otwiera ligową stawkę z przewagą czterech punktów nad Olimpią Grudziądz i Widzewem, który po remisie w Tarnobrzegu spadł na najniższy stopień podium i ma już tylko dwa punkty przewagi nad goniącym GKS Bełchatów i Elaną Toruń.
Przed dwoma tygodniami w Widzewie nastąpiła zmiana na ławce trenerskiej. Radosława Mroczkowskiego zastąpił Jacek Paszulewicz. Łodzianie pod wodzą nowego trenera dalej remisują (zremisowali trzy mecze po 1:1). Przedświąteczny podział punktów z Siarką był w sumie ósmym z rzędu. Beniaminek z Łodzi na 14 ostatnich meczów wygrał tylko... jeden, a na zwycięstwo na swoim stadionie na, którym w tym sezonie jeszcze nikt z gości nie wygrał, czeka od października.
Radomiak do środowego starcia przystąpi podbudowany wygraną z Elaną. Mecz ten przeszedł już jednak do historii i teraz liczy się tylko i wyłącznie środa i spotkanie, które nie ma co ukrywać, będzie z kategorii tych "na noże" i trzeba mieć tego świadomość.
Jeśli chodzi o sprawy kadrowe to trenerowi Banasikowi za kartki wypadają Jakub Wawszczyk i Meik Karwot. Po lekkim urazie do składu wraca za to kapitan Maciej Świdzikowski.
Mecz Widzew - Radomiak będzie transmitowany przez Telewizję Polską na antenie TVP3 oraz w internecie na stronie TVP SPORT. Pierwszy gwizdek przy Al. Piłsudskiego o godz. 19.05.