- Był to bardzo wartościowy sparing. Z pierwszej połowy jestem w miarę zadowolony, z drugiej mniej, ale było dużo zmian, dużo roszad, dużo zawodników nowych, młodych - mówił po sparingu z Viitorul trener Banasik.
- Drużyna gości pokazała wartościowy futbol, bardzo dobre wyszkolenie techniczne, składne akcje.
Jeśli chodzi o mój zespół, to nie szukam jakiś usprawiedliwień, że było dużo testowanych zawodników i dużo roszad. Jesteśmy w okresie przygotowawczym, dosyć ciężko trenowaliśmy przez ostatnie dwa dni i spodziewałem się, że biegowo będziemy dziś troszkę gorzej wyglądali. Myślę, że przede wszystkim można być w miarę zadowolonym z pierwszej połowy, bo stworzyliśmy parę sytuacji, brakowało trochę utrzymania przy piłce, ale te sytuacje były i szkoda, że bardzo głupio straciliśmy drugą bramkę, tzw. bramkę do szatni po stałym fragmencie gry. Po wyjściu na drugą połowę też szybko straciliśmy takiego trochę głupiego gola po błędzie w ustawieniu i wynik utrzymał się już do końca.
Celem tego sparingu były przede wszystkim jeszcze przyjrzenie się niektórym zawodnikom i podjęcie niektórych decyzji. Wiemy, że sporo zawodników też dziś nie zagrało, szczególnie w linii obrony, ale oni zagrają jutro z Legią. Był to ostatni moment, żeby dać zagrać niektórym piłkarzom, bo za dwa tygodnie startuje liga i czasu na eksperymenty już nie ma.
Z testowanych zawodników, którzy dziś graliśmy myślę, że kilku pojedzie na jutrzejszy mecz z Legią, a kilku wróci do domu. Będę jeszcze rozmawiał z nimi jak i właścicielami klubu. Twierdzę, że do środa pola potrzeba nam doświadczonego zawodnika, który ustawi zespół, w odpowiednim momencie zwolni grę, w odpowiednim przyspieszy. Łukasz Matusiak jest takim zawodnikiem i na pewno byłby wzmocnieniem. Ostatnio grał w I lidze i grał dosyć dobrze. Będziemy z nim rozmawiać. Zobaczmy jak to wszystko się potoczy - powiedział po czwartkowym meczu trener Radomiaka Dariusz Banasik.