Oto w jaki sposób na pomeczowej konferencji pucharowe spotkanie z Radomiakiem podsumował szkoleniowiec gości Marcin Sasal.
- Mecz nam dobrze się ułożył, wykorzystaliśmy stały fragment. Chcieliśmy grać przede wszystkim i z kontry i mądrze. Wiemy, że w sobotę mamy dość ciężki mecz ligowy i dlatego graliśmy trochę zachowawczy futbol. Mam na tyle dojrzałych zawodników, że można było tak spokojnie grać. No i można powiedzieć, że mimo tego, iż Radomiak miał swoje szanse, trafił w słupek, to nie daliśmy sobie strzelić gola zbyt łatwo. Nadeszła dziewięćdziesiąta któraś minuta, gdzie uważam że sędzia popoełnił błąd. Osoliński został przez Cieciurę przewinięty ręką i należał się dla nas rzut wolny. Nie byłoby rzutu wolnego dla Radomiaka, nie byłoby gola, nie byłoby dogrywki i to wprowadziło trochę nerwowości. Sędzia się mylił w obie strony, ale w tej sytuacji są to decyzje wypaczające wynik meczu. Świetnie wykorzystany rzut wolny, była dogrywka, na pewno dużo emocji dla kibiców. Radomiak chciał grać ofensywnie, my natomiast grając w dziesiątkę staraliśmy się nie stracić bramki, ale też jakąś sytuację stworzyć. Udału się strzelić gola z rzutu karnego, cieszymy się z awansu, bo taki był cel. Czekamy na losowanie następnej rundy.