Oto co po sobotnim, przegranym sparingu z Motorem Lublin powiedział szkoleniowiec Radomiaka Jacek Magnuszewski.
- Wynik na pewno nie jest satysfakcjonujący. Szczególnie w I połowie graliśmy słabo, bardzo bojaźliwie w budowaniu ataku, mięliśmy problem z konstruowaniem akcji ponieważ Motor głęboko się bronił a boisko nam w tym nie pomagało. Gdzieś około 60. minuty gdy grała jeszcze ta pierwsza jedenastka zaadaptowaliśmy się jako tako do tych warunków i ta gry była płynniejsza, ale niestety nie udało się to przełożyć na bramki, były jakieś sytuacje, ale nic nie wpadło.
Musimy pracować przede wszystkim na tym, żeby zespół poczuł piłkę na innej murawie. Staliśmy się uczyć grać w piłkę na tej murawie, nie jest na razie to możliwie. Trzeba grać bardzo odpowiedzialnie gdyż łatwo stracić piłkę na własnej połowie konstruując atak. Mamy tydzień do ligi i pracujemy dalej. Na pewno ta forma zespołu nie jest jeszcze najwyższa, motorycznie wyglądamy nieźle, ale duże problemy mamy z budowaniem ataku.
Brakuje nam nie tyle sparingów, ale treningów na tym boisku w dobrym tempie. Nie możemy sobie teraz pozwolić na trenowanie na dużych obrotach ponieważ zawodnicy muszą łapać świeżość. Inaczej operuje się piłką powoli a inaczej na szybkości pod presją przeciwnika także to nie jest łatwe. Stan tej murawy tu na Struga jest dużo lepszy niż tej na Narutowicza więc musimy dużo popracować nad tym jak przygotować zespół taktycznie do meczu z Rakowem, bo dużo jest zagadek dla mnie jako trenera nie tyle personalnych, ale jeśli chodzi o sposób gry.
Kontuzjowani w ostatnim czasie Leandro i Śliwiński trenują. Od poniedziałku "Leo" wróci już do treningów z całym zespołem i wydaje mi się, że Przemek Śliwiński też. Na pewno z Rakowem nie zagra Darek Brągiel. Jego uraz którego nabawił się podczas sparingu z Lechią okazał się groźniejszy i Darek musi poruszać się w bucie ortopedycznym - powiedział po sparingu z Motorem trener Jacek Magnuszewski.