Oto co po ostatnim wygranym sparingu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki powiedział szkoleniowiec Radomiaka Jacek Magnuszewski.
- Z wyniku na pewno jestem zadowolony, strzeliliśmy sporo bramek po ciekawych akcjach. Trzeba przyznać, że przeciwnik zaprezentował się bardzo solidnie, to zespół mądrze poustawiany, dobry piłkarsko, który się jeszcze wzmocnił i uważam, że będzie rozdawał karty w III lidze. Ciężko nam się grał właśnie z takim rywalem, który miał również swoje atuty, szczególnie w ofensywie. Zbyt łatwo stwarzał okazje pod naszą bramką i z tego nie jestem zadowolony. Tak na prawdę cieszę się tylko z wyniku i widzę jeszcze zbyt wiele mankamentów w naszej grze nad którymi musimy dalej pracować - podkreśla Jacek Magnuszewski.
Radomiak po raz pierwszy zagrał na stadionie przy ul. Narutowicza, na którym będzie rozgrywał swoje mecze w roli gospodarza. - Na murawę na pewno nie ma co narzekać, uważam, że boisko jest w bardzo dobrym stanie, od meczu derbowego bardzo się poprawiło i teraz trzeba je należycie eksploatować, szanować, żeby nam służyło przez całą rundę. Musimy się jeszcze do tego obiektu dostosować i przyzwyczaić. Widać było, że zawodnicy mają jeszcze problem z ocenom odległości - dodaje trener Radomiaka.
- Trudno mi wypowiadać się na temat "11" na mecz ze Zniczem. Ten mecz dał mi na pewno wiele odpowiedzi na pytania, które zadawałem sobie przed tym meczem. Decyzje, kto wybiegnie w podstawowym składzie zapadną bliżej meczu. Jak to w ostatnich sparingach była, niektórzy zawodnicy mnie przekonali, niektórzy nie, ale cały czas trwa rywalizacja na każdej pozycji i o tym kto wybiegnie w podstawowym składzie na mecz mistrzowski pewnie wyjaśni się po ostatnim treningu - odpowiada pytana o wyjściowy skład na niedzielny mecz ze Zniczem Pruszków.
Szkoleniowiec Radomiaka odniósł się także to sprawy Szymona Stanisławskiego, który na tydzień przed ligą wyjechał na testy do Bełchatowa. Zawodnik wystąpił w dzisiejszym sparingu z Pilicą Przedbórz i strzelił gola. - Szymonowi skończył się kontrakt, który jako klub chcieliśmy z nim przedłużyć, ale te rozmowy jakoś opóźniały się. Stanisławski będąc wolnym zawodnikiem pojechał na testy do Bełchatowa, nikt mu nie może tego zabronić, nie jest zawiązany z nami kontraktem, to była decyzja zawodnika, żeby pojechać do Bełchatowa. To jak dalej sprawa się potoczy wyjaśni się zapewne na początku przyszłego tygodnia.
W dalszym ciągu do pełnej dyspozycji dochodzą Krystian Puton i Przemysław Śliwiński. - Obaj zawodnicy aktywnie uczestniczą w treningach, w zasadzie wykonują już wszystkie ćwiczenia z piłką. Nie biorą jednak udziału w grach, unikamy kontaktu, muszą jeszcze wzmocnić aparat ruchowy. Są w coraz lepszej dyspozycji, ale nie chcemy też zbyt pochopnie wprowadzać ich do grania, bo zdrowie zawodników przez całą rundę jest najważniejsze. Jeżeli przyjdzie taki czas, że będą zdrowi i gotowi, to na pewno pojawia się na boisku - podkreśla trener Radomiaka.