- Założenia, które mięliśmy nakreślone różnie nam wychodziły, ale jako trener dostałem dziś odpowiedź na kilka pytań - mówił trener Jacek Magnuszewski.
- Dysponowaliśmy dziś bardzo wąskim gronem zawodników i niektórzy piłkarze nie zgrali na swoich pozycjach. Z różnych przyczyn mamy sporo urazów drobnych, większych a także chorób w zespole. Przed odprawą okazało się, że dwaj kolejni zawodnicy nie są w stanie dziś zagrać. Jeśli chodzi o sam mecz to mięliśmy lepsze i gorsze momenty. Założenia, które mięliśmy nakreślone różnie nam wychodziły, ale jako trener dostałem dziś odpowiedź na kilka pytań, które mnie nurtowały odnośnie kształtowania naszych założeń techniczno-taktycznych. Ja jestem zadowolony z tego sparingu. Graliśmy dziś krócej czyli 2x40 minut, żeby zbytnio nie obciążać zawodników, którzy są w ciężkim okresie i celem nadrzędnym było przede wszystkim to, żeby dalej nie posypały się kontuzje. Stworzyliśmy dziś kilka okazji bramkowych, nie uniknęliśmy oczywiście błędów, ale po to są te gry kontrolne by pewne zachowania sprawdzać.
Mimo, że przeciwnik wysoko pressował, to my staraliśmy się nawet na siłę realizować pewne nasze założenia żeby zobaczyć jak się zespół zachowuje. Świt grał agresywnie, ale nie było to dla nas żadnym zaskoczeniem, bo zazwyczaj tak jest, że drużyna z niższej ligi zawsze jest dodatkowo zmotywowana. Świt grał agresywnie my natomiast nie odpowiedzieliśmy tym samym i stąd ten mecz tak początkowo wyglądał. W miarę upływy czasu przyzwyczailiśmy się do tych warunków i nasza gra uległa poprawie.
Jeśli chodzi o zawodników, których dziś zabrakło to myślę, że w nowym tygodniu wróci już do nas Jakub Cieciura, Maciek Wasilewski, któremu dziś daliśmy odpocząć, ale gdyby była taka konieczność i mecz ligowy to by zagrał, podobnie wygląda sytuacja z Kamilem Cupriakiem. Liczę, że również Przemek Śliwiński wróci już do treningów i być może powoli także Krystian Puton. Darek Brągiel złapał dziś gorączkę i ciężko powiedzieć czy w poniedziałek będzie na treningu. Reasumując, duża grupa zawodników powinna być już do dyspozycji i poprawi to na pewno jakość. Dużo działań techniczno-taktycznych nie możemy realizować na zajęciach mając do dyspozycji 14-15 zawodników - podkreśla szkoleniowiec Radomiaka.