Zachęcamy do przeczytania krótkiego wywiadu z trenerem Jackiem Magnuszewskim, w którym szkoleniowiec zielonych podsumował rundę jesienną.
Tuż po wygranym barażu w Sandomierzu mówił trener, że Radomiak w nowym sezonie nie chce być zespołem, który będzie plątał się w dolnych rejonach tabeli i faktycznie nie pląta się. Jest Pan zadowolony z wyniku w rundzie jesiennej?
- Jestem zadowolony, bo jesteśmy w górnej połowie tabeli tak jak sobie zakładaliśmy, ale nie ukrywam, że taki trochę niesmak pozostał. Ta końcówka rundy była trochę nie najlepsza w naszym wykonaniu, gdzieś tam zgubiliśmy tę formę sportową, ale podsumowaliśmy rundę dobrym akcentem wygrywając w Stalowej Woli na stadionie na którym nikomu jesienią nie udało się wygrać.
Przez dwie kolejki Radomiakowi udało się być nawet na najniższym stopniu podium i apetyty wielu od razu wzrosły. Czy według trenera miejsce które zajmuje Radomiak jest w tym momencie odzwierciedleniem możliwości zespołu czy powinno być wyższe?
- Uważam, że na dzień dzisiejszy to miejsce powinno być trochę wyżej niż to siódme na którym jesteśmy. Zgubiliśmy trochę punktów w bardzo głupi sposób często nie będąc zespołem gorszym od przeciwnika a mimo to przegrywaliśmy mecze. Gdybyśmy tych punktów nie stracili, to byśmy oczywiście byli wyżej w tabeli i uważam, że na trochę wyższe miejsce w tabeli zasługujemy.
Której porażki czy też straconych punktów trenerowi najbardziej szkoda?
- Na pewno mecze z Nadwiślanem Góra i Polonią Bytom, gdzie przegraliśmy w doliczonym czasie gry oraz mecz z Wisłą Puławy w którym prowadziliśmy 1:0 i nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Uważam, że wykorzystując jedenastkę wygralibyśmy ten mecz. Prawda jest taka, że po tym spotkaniu z Wisłą może gdzieś psychicznie zespół trochę inaczej zareagował, bo po tym meczu mieliśmy taki trochę kryzys formy.
Nigdy nie ocenia trener publicznie konkretnych zawodników, ale bez wątpienia osobny akapit należy się Leandro. Tak dobrej rundy, ten zawodnik w Radomiaku jeszcze nie miał. Co zrobić żeby podobna dyspozycja była na wiosnę?
- Uważam, że Leo dobrze funkcjonuje na tej pozycji na której obecnie gra, odnalazł się tam, ma trochę swobody w działaniach ofensywnych, ale potrafi też popracować w defensywie. Jest takim lisem pola karnego i dużo bramek zdobywa z tych drugich odbitych piłek, pokazuje swój instynkt strzelecki i uważam, że należy mu dawać tę swobodę na boisku, bo wielokrotnie pokazał, że grając w ten sposób zdobywa mnóstwo goli dla naszego zespołu.
Te 14 goli Leandro budzi wiele komentarzy wśród kibiców. Są tacy którzy uważają że zespół jest uzależniony od Leo i gdy on nie strzela, to nie ma kto strzelić gola. Jakby się trener do tego odniósł
- Ja mam inne zdanie na ten temat. Rzeczywiście Leo strzela dużo goli, ale trzeba pamiętać, że to cały zespół pracuje na te bramki. Leandro to nie jest zawodnik który strzela bramki po jakiś indywidualnych akcjach, on raczej żyje z podań od kolegów i z tego instynktu o którym mówiłem, gdzie potrafi się znaleźć, często dobić piłkę bądź ponowić nasz atak i to jest jego duża zaleta. Nie ukrywam, że jest to ważny zawodnik dla naszego zespołu zarówno mentalnie jak i fizycznie na boisku.
Zmiany kadrowe, to kibiców interesuje najbardziej. Co trener może powiedzieć w tej kwestii?
- Nie ukrywam, że planujemy zmiany w zespole. Wychodzę z takiego założenia, że po każdej rundzie trzeba zespół trochę przebudować, dać świeżej krwi, żeby ta rywalizacja cały czas się toczyła. Ta runda pokazała, że na niektórych pozycjach brakuje nam jeszcze jakości i będziemy potrzebowali wzmocnień.
Największy plus i największy minus tego drugiego półrocza 2015 roku według trenera?
- Największym plusem było to jak weszliśmy w ten sezon. Zaczęliśmy z rozmachem, graliśmy taką bardzo atrakcyjną piłkę na kibiców, strzelaliśmy bramki a przy tym mało ich traciliśmy. Ja jestem trenerem, który nie lubi tracić bramek i ta konsekwencja w zespole mi się podobała. To, że nie traciliśmy za wiele bramek przekładało się na wyniki, zdobywaliśmy dużo punktów. W pewnym momencie gdzieś to zagubiliśmy, traciliśmy seryjnie gole, bo nie było takiego meczu w którym byśmy stracili tylko jedną bramkę i niestety wówczas wyniki były dużo słabsze. Tak jednoznacznie o jakimś minusie trudno mi powiedzieć. Może tym minusem były te mecze głupio przez nas przegrywane w ostatnich minutach, bo to też na pewno źle pod względem psychicznym wpłynęło na zawodników i mięliśmy problem by później się odnaleźć w kolejnych spotkaniach.
Na ubiegłorocznej kolacji wigilijnej wszyscy sobie życzyliśmy by Radomiak rozwijał się zarówno sportowo jak i organizacyjnie. Czego sobie zatem życzy trener na 2016 rok? Może tego samego?
- Klub się rozwija na pewno organizacyjnie i sportowo też, bo zespół jest lepszy niż w ubiegłym sezonie i oby tak dalej. Życzę sobie więc takich celów, żebyśmy dalej się rozwijali we wszystkich tych kierunkach i wówczas na pewno przyjdzie taki czas, że Radomiak będzie w innej lidze.
Foto: Emil Ekert