- Razem z moimi współpracownikami dostaliśmy zaufanie od właz zarządu i postanowiliśmy skorzystać z propozycji pracy. Mamy nadzieję, że z korzyścią dla obu stron - mówi nowy szkoleniowiec Radomiaka
- Oglądałem ostatni mecz Radomiaka z Rakowem jako kibic i mam swoje przemyślenia, ale myślę, że media to nie jest miejsce gdzie ja chciałbym dzielić się swoimi spostrzeżeniami. Ja mam pracę do wykonania i wolę skupić się na pracy w szatni, na przygotowaniu zespołu, a nie na analizowaniu w mediach ostatniego meczu trenera Liczki jak się okazało.
Oczywiście, że jest potencjał bo gdyby go nie było i plan, który zakładają władze Klubu i kibice nie był możliwy do zrealizowania, to nie byłoby mnie tutaj. Skusiła mnie przede wszystkim wizja jak Radomiak ma w przyszłości wyglądać i, że jest ta wizja związana z moją osobą.
Robert Podoliński może zadeklarować, że zrobi wszystko, żeby Radomiak zdobywał bramki z gry i nie tylko, ze stałych fragmnetów również, nie tylko z rzutów karnych i to jest główny cel. Tak naprawdę moje przemyślenie jest takie, że jeżeli wygramy to media dopiszą już to tego swoją filozofię, że jest to styl ofensywny, ja zostawiam to wam - mediom.
Chciałbym, żeby Radomiak punktował i tracił mało bramek, bo to jest w tej lidze niesamowicie ważne. Wszyscy zwracamy na to uwagę, że Radomiak nie zdobywa bramek z gry, ale ja myślę, że jest to też kwestią treningu i pewności siebie piłkarzy i w tym kierunku zamierzamy jak najszybciej i jak najmocniej popracować, bo skuteczność bierze się też z pewnych form treningu. Może więcej czasu poświęcimy również na pracę z formacją ataku. To może być również odpowiedź na bolączki Radomiaka.
Myślę, że sfera psychiczna ma znaczenie, ale nie tylko. Ja wychodzę z założenia, że pewność siebie, jakość mentalna wiąże się tylko i wyłącznie z pracą. Jeżeli jest wykonana dobra praca, piłkarze są przekonani do tego co robią i robią to dobrze, pracują ciężko, to z tego wynika pewność siebie i proszę mi wierzyć, że żadne problemy mentalne wtedy nie są w stanie przeszkodzić. Nie jestem przeciwnikiem, ale nie sądzę, żeby jakikolwiek trener mentalny wszedł do szatni dotknął różdżką, przeprowadził dwie rozmowy, pokazał krótki film i odmienił zespół. Ja uważam, że droga do odmiany wiedzie przez ciężką pracę i może w tym wypadku przez zmianę nieco akcentów treningowych. Bo jeżeli mamy kłopot ze zdobywaniem bramki, bramek to może warto ten akcent przełożyć na grę ofensywną - mówi trener Robert Podoliński.