Trener Puszczy Niepołomice na pomeczowej konferencji nieco rozwinął swoją wypowiedź, w której odniósł się nie tylko do meczu.
- Ten stadion zaczyna być dla mnie bardzo szczęśliwy, bo kiedyś parę lat temu prowadząc reprezentację Polski juniorów wygraliśmy tutaj mecz. Dziś zrobiliśmy duży krok do przodu w tym aby zrealizować wymarzony nasz cel, który spada na nas bardzo mocno. Graliśmy z zespołem wymagającym, powiedziałbym zespołem bardzo dobrze przygotowanym jeśli chodzi o mobilizację, sposób gry. Mieliśmy swój sposób na to i myślę, że ten pomysł został zrealizowany i byłby on w sposób jeszcze bardziej efektowny zrealizowany gdyby nie to, że w drugiej połowie byliśmy troszkę przyćmieni przez takie wydaje mi się błędne i nieumiejętne decyzje sędziowskie. W pierwszej połowie wiedzieliśmy, że Radomiak pójdzie na nas wysoko, staraliśmy się to przetrzymać, szukać swoich szans i już w końcówce pierwszej połowy było widać, że tych szans jest coraz więcej i pierwsze 20 minut drugiej połowy w naszym wykonaniu było bardzo dobre. Wydawało się, że kontrolujemy mecz i tylko kwestią czasu jest wyprowadzenie jednej czy dwóch kontr i zakończenie ich bramką. Niestety nie mogliśmy tego zrobić z racji tego co wcześniej powiedziałem. Takich mamy sędziów jakich mamy, ale oni się uczą i ważne żeby wyciągali z tego wnioski, bo oni byli dziś chyba najsłabszymi aktorami na tym meczu, uważam dobrym drugoligowym meczu. Gratuluję trenerowi, który jest trenerem młodym, ale zawsze był charakternym zawodnikiem, bo znamy się gdyż prowadziłem go w reprezentacji Polski juniorów. Był charakternym zawodnikiem, a teraz widzę, że przełożył to na swój zespół i to jest coś wspaniałego. Widać, że chłopcy nie tylko grają w piłkę, ale też walczą i jest to poukładany zespół, który zwłaszcza w pierwszej połowie stworzył kilka naprawdę ciekawych akcji. Końcówka meczu była dla nas trochę szczęśliwa i w paru sytuacjach dopisało nam szczęście, bo mogło skończyć się remisem.