Na pomeczowej konferencji trener Radomiaka podobnie jak szkoleniowiec Wigier był zdania, że remis jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem.
- Dziś podobnie jak w meczu z Garbarnią pierwsze trzydzieści minut było pod nasze dyktando. Tak miało być, chcieliśmy strzelić szybko bramkę, a później dołożyć drugą i niewiele zabrakło, żeby to zrealizować. Trzeba przyznać szczerze i uczciwie, że później zgaśliśmy i nasza gra nie wyglądała dobrze. Początek drugiej połowy też zaczęliśmy dobrze, ale później ten mecz z jednej jak i drugiej strony nie wyglądał tak, że któraś z drużyn za wszelką cenę chciała go wygrać. Nie było widać zbytniej determinacji. My stworzyliśmy może jedną sytuację, Wigry dwie lub trzy. Moim zdaniem ten remis jest wynikiem sprawiedliwym, ponieważ pierwsza połowa była dla nas, a druga dla Wigier. Chciałem też wspomnieć o sędziowaniu. Cały czas czekam na sędziów, którzy przyjadą i będą czuli grę. Można się pomylić raz czy drugi - ok, ale były dziś takie sytuacje gdzie nie mogę tego pojąć, bo jak można nie widzieć sytuacji gdzie Mateusz Radecki ewidentnie w polu karnym jest faulowany, co prawda się nie przewraca, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo jak zawodnik jest ciągnięty w pół, to rzut karny się należy i koniec. Druga sytuacja miała miejsce w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdzie z boiska było widać, że Rafał Kalinowski też jest trzymany i ciągnięty w pół i również sędzia nie reaguje. Myślę, że na wideo będzie to widać i kamera będzie bezlitosna dla sędziego.