Trener Radomiaka Mirosław Kosowski o meczu z Wisłą Puławy
• Dodano: 05 października 2013 | 18:04
Na pomeczowej konferencji trener Radomiaka podkreślił, że nie można wygrać meczu u siebie jeżeli traci się trzy gole po takich błędach jakie popełniali zieloni.
- Przed meczem uczulałem moich zawodników na zespół Wisły. Właśnie na to, że potrafią grać w głębokiej defensywie i rozegrać akcję z kontry. Również uczulałem zawodników na stałe fragmenty gry. Popełniliśmy zbyt wiele błędów w defensywie, żeby móc osiągnąć korzystny wynik, aczkolwiek byliśmy blisko remisu. Mówi się trudno. Wisła wykazała się większą dojrzałością, czekali na nasze błędy. Nie można meczu u siebie wygrać jeżeli traci się trzy gole. Zdarza się, że się strzeli cztery czy pięć goli, ale to jest bardzo sporadyczna sytuacja. Dzisiaj mając dwa gole na koncie powinniśmy szanować ten remis i starać się doprowadzić go do końca. Niestety po stałym fragmencie gry w końcówce meczu, wszystkie punkty jadą do Puław, a szkoda bo sytuacji mieliśmy więcej niż Wisła i mecz przegraliśmy. Jest mi przykro po tej porażce, ale wierzę w to, że mój zespół podniesie się, w kolejnych meczach będziemy walczyć i zdobywać punkty. Liga jest wyrównana i każdy z każdym może wygrać. Szkoda, że dzisiaj nie wyszło, ale przed nami jeszcze siedem spotkań i myślę, że się zdążymy podnieść i w tabeli będziemy się przesuwać do góry. Musi być jednak zaangażowanie, bo bez tego w drugiej lidze się niczego nie osiągnie. Owszem zaangażowanie dzisiaj było, ale było za dużo prostych błędów. Można tylko przeprosić kibiców za tę porażkę. Uwierzcie mi, że zawodnicy chcieli ten mecz wygrać, ale taki jest sport. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Dzisiaj niestety polegliśmy, ale przed nami kolejne spotkania w których to my będziemy zwycięzcami.