Oto w jaki sposób na pomeczowej konferencji spotkanie z Radomiakiem podsumował szkoleniowiec gości Igor Gołaszewski.
- Trudno cokolwiek powiedzieć. Z naszej strony to najlepiej o tym wyniku zapomnieć. W pierwszej połowie praktycznie przez całe 45 minut kontrolowaliśmy jej przebieg. Drużyna Radomiaka nie mogła sobie stworzyć klarownej sytuacji poza stałymi fragmentami gry. Udało nam się wyprowadzić kilka składnych akcji i po jednej takiej akcji strzeliliśmy bramkę. Opanowaliśmy też środek pola i dowieźliśmy to do końca pierwszej połowy. W przerwie nakreśliliśmy sobie założenia taktyczne na tę drugą połowę, bo wiadomo że jeżeli drużyna przegrywa i gra u siebie przed taką publicznością to na pewno na początku będzie musiała się rzucić, a my musimy to przetrzymać. Zabrakło z naszej strony mądrości, wdaliśmy się w taką podwórkową bójkę i już w zasadzie po dwudziestu minutach drugiej połowy nas nie było. Graliśmy na osiemdziesięciu metrach, z tego też powodu padły kolejne bramki. Tyle stałych fragmentów gry ile Radomiak miał w drugiej połowie, to można by obdzielić kilka meczów. Moi obrońcy się nie popisali, bo uczulałem ich, żeby nie pchali się na plecy napastnikom. Przegraliśmy 1:3, myślę że to będzie jakaś nauczka na przyszłość. Gratuluję trenerowi Radomiaka.