Oto co po sobotnim meczu Ruchu Chorzów z Radomiakiem powiedzieli trenerzy obu zespołów, Dariusz Fornalak i Dariusz Banasik.
Tomasz Fornalak (Ruch): - Zacznę trochę z innej strony. Ten klub powstaje na nowo, na nowych zasadach ekonomicznych. Na razie nie dojeżdżamy sportowo i to jest fakt. Pozbyliśmy się 18 zawodników, którzy w dużej części nie chcieli tutaj być i grać dla Ruchu. Doszło 10 juniorów i chciałbym, żebyśmy to wzięli pod uwagę. Juniorzy po meczu reagowali, jak reagowali, ale to są ludzie, którzy są przyszłością tego klubu czy nam się podoba, czy nie. Trener rzecz nabyta i ja jestem do pewnych rzeczy przyzwyczajony, bo wiele w piłce przeżyłem. Natomiast oni nie zasługują na to, żeby ich lżyć. To jest nie fair.
Co do samego meczu, to nie można wygrać spotkania, jeżeli pierwszy celny strzał oddaje się w 90. minucie. Przed tygodniem w Tarnobrzegu stworzyliśmy masę sytuacji, które powinniśmy wykorzystać, a tutaj tego nie było. Pierwszą bramkę dostaliśmy po wyjściu z szatni, a drugą w momencie, gdy mieliśmy jakiś pomysł, żeby ten mecz odwrócić w drugiej połowie. Mamy na dziś może zbyt mało umiejętności, żeby takie sytuacje odwracać. W tym spotkaniu tych umiejętności na pewno nam zabrakło.
Dariusz Banasik (Radomiak): - Przyjechaliśmy tutaj, żeby grać o zdobycz punktową. Zakładaliśmy sobie, że chcemy powalczyć i nie grać asekuracyjnie. Od razu, od pierwszej minuty bardzo nam się poszczęściło, bo w pierwszej akcji zdobyliśmy bramkę, co oczywiście bardzo ustawiło mecz. Później troszeczkę się cofnęliśmy, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Były też sytuacje do podwyższenia wyniku. Druga połowa to bardzo podobny scenariusz. Pierwsza akcja i od razu 2:0 i tak w cudzysłowie, wydawało się, że było już po meczu, choć zespół gospodarzy bardzo ambitnie walczył, ale poza stałymi fragmentami gry akcji podbramkowych za dużo nie było, bo dosyć dobrze się broniliśmy. Należy pochwalić moich zawodników za mądrość taktyczną, dyscyplinę taktyczną przez cały mecz. Wiem, że w II lidze to nie jest łatwe, ale pracowaliśmy nad tym i widać było tę mądrość i dyscyplinę, jeśli chodzi o grę w defensywie, a ponadto z premedytacją wykorzystane sytuacje.
Mamy sześć punktów, trzy bramki zdobyte, zero straconych. Bardzo fajny początek, natomiast jest pokora i studzimy zapały. Liga jest długa i może się jeszcze wiele rzeczy wydarzyć. Współczuję trenerowi gospodarzy. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że dobrze mi się gra w Chorzowie, bo za każdym razem tu wygrywam. Kibicom Ruchu życzę, żeby drużyna podniosła się w tym trudnym momencie i zaczęła wygrywać. Dzisiaj wcale nie było nam tak łatwo.