Oto co po sobotnim meczu Olimpii z Radomiakiem powiedzieli trenerzy obu zespołów, Jacek Trzeciak i Maciej Lesisz zastępujący zawieszonego Dariusza Banasika.
Maciej Lesisz (Radomiak): - Przyjeżdżając do Grudziądza, wiedzieliśmy jakimi atutami dysponuje drużyna gospodarzy i niestety w pierwszej połowie dały o sobie znać dwa razy. Na pewno żałujemy tego, że straciliśmy drugą bramkę, grając w osłabieniu, gdyż nasz obrońca musiał opuścić boisko. Mieliśmy problemy przed tym meczem, ale nie szukamy usprawiedliwienia. Wychodząc na drugą połowę, powiedzieliśmy sobie, że postaramy się jak najszybciej odwrócić losy tego meczu i doprowadziliśmy do remisu. Druga połowa w naszym wykonaniu była dobra. Jesteśmy zadowoleni z tego punktu i bardzo go szanujemy.
Jacek Trzeciak (Olimpia): - Po ubiegłotygodniowej porażce w Bełchatowie, gdzie żaden element w naszej grze nie funkcjonował, a dodatkowo delikatnie rozkleiła nam się obrona, bo jeden z obrońców wypadł za kartki, ten mecz był jedną wielką niewiadomą. Powiedziałem piłkarzom przed meczem, że ja jako piłkarz po przegranym i słabym meczu nie umiałem się doczekać następnego. Z biegiem czasu szczególnie w pierwszej połowie i drugiej części drugiej połowy mecz stał na dobrym, wysokim poziomie w wykonaniu mojej drużyny, ale ogólnie całe spotkanie było na dobrym poziomie, bo zespół Radomiaka po przerwie zupełnie inaczej wyglądał. Nie jestem zły, mimo że prowadząc 2:0, nie wygraliśmy, ale zdobyliśmy punkt z liderem. Jesteśmy beniaminkiem, który ma praktycznie nową drużynę. Tu nie jest fabryka gwoździ, tu potrzeba trochę czasu. Pracujemy spokojnie i idziemy do góry. Z meczu na mecz widać nasz dobry poziom gry i ciężką pracę, jaką wykonujemy. Pełen szacunek za ten jeden punkt, pełen szacunek dla zespołu. Jest cienka linia między zwycięstwem a porażką i my dziś zatrzymaliśmy się właśnie na tej linii.