W piątek wyruszyła drużyna, a w sobotę to samo zrobią kibice Radomiaka. O godzinie 16:00 zieloni zmierzą się na wyjeździe z inny beniaminkiem, Unią Tarnów.
Po trzech meczach na własnym stadionie, tym razem zieloni zagrają na boisku rywala. Siedem punktów ugranych w pojedynkach z Resovią, Świtem i Garbarnią to niezły wynik, ale teraz czas na wyjazdową zdobycz. - Zawsze mogło być lepiej. Straciliśmy punkty w meczu ze Świtem, gdzie długo prowadziliśmy, mieliśmy w ostatniej minucie piłkę meczową, mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść, ale skończyło się remisem. Plan minimum został osiągnięty, ale oczywiście szkoda, bo tak sytuacja układa się w lidze, że drużyny z czołówki tracą punkty i takie mecze właśnie jak ten ze Świtem powinniśmy wygrywać, nie remisować - podsumowuje grę swojej drużyny szkoleniowiec Radomiaka Armin Tomala.
W sobotę nasz zespół czeka wspomniany wyjazdowy mecz z Unią, która w trzech wiosennych spotkaniach jeszcze nie przegrała. Bez względu na wszystko zieloni muszą punktować grając na obiektach rywali, bowiem na trzynaście meczów które zostały do rozegrania tej wiosny, osiem z nich to potyczki wyjazdowe. - Potrzebujemy serii dwóch, trzech zwycięstw, aby drużyna złapała odpowiedni rytm i na stałe zagościła w czubie tabeli, bo na razie to wszystko się mieli - dodaje trener Tomala.
Jak będzie w sobotę? O tym się przekonamy, ale już teraz można być pewnym, że Unia zagra bardzo zmotywowana. Dla tarnowian jest to bowiem inauguracja rundy wiosennej przed własną publicznością, ale z drugiej strony, z inauguracjami zawsze jest różnie. - Żadnego rywala nie lekceważmy. Unia jest zespołem bardzo ambitnym, pracowitym, na tym bazuje i systematycznie zbiera punkty. Mają również to co w piłce jest potrzebne, a wiec szczęście. Mam tu na myśli ich ostatni mecz ze Zniczem. My jednak koncentrujemy się na sobie. Jedziemy na mecz dzień wcześniej aby jak najlepiej do niego się przygotować. Musimy być przygotowani i skoncentrowani na sto procent, aby nie stracić jakieś głupiej bramki. Chcemy z Tarnowa wrócić z punktami - podkreślał przed wyjazdem na sobotni mecz trener Armin Tomala.