Bez punktów wracają z Suwałk piłkarze Radomiaka. Zieloni na inaugurację rundy wiosennej przegrali z Wigrami 1:2 i niestety nie zmniejszyli dystansu do górnej połówki tabeli.
Zupełnie inną niż ta z jesieni, nową drużynę Radomiaka już na starcie rundy wiosennej czekało trudne zadanie. Podopiecznym trenera Jałochy przyszło bowiem zmierzyć się z głównym kandydatem do awansu, suwalskimi Wigrami. Chcąc myśleć jednak o utrzymaniu, bez względu na to czy to mocny czy słabszy rywal, nasza drużyna w każdym meczu musi walczyć o punkty. I ta walka w niedzielę była. Radomiak dzielnie przeciwstawił się ekipie z Suwałk i szkoda, że mecz zakończył się takim, a nie innym wynikiem.
By jak najlepiej przygotować się do rywalizacji z Wigrami, Radomiak udał się do Suwałk już w sobotę. Zieloni koncentrowali się w ciszy i spokoju nad jeziorem Wigry i w poczynaniach zawodników na boisku od początku było widać właśnie dużą koncentrację. Radomiak oddał gospodarzom piłkę, a ci wyglądali jakby nie wiedzieli do końca jak zaatakować nasz zespół. Jednym ze sposobów miały być zapewne ataki lewym sektorem boiska, bowiem właśnie tam bardzo często kierowana była futbolówka. Karol Mackiewicz toczył pojedynki z Bartoszem Jarochem i w 13. minucie po jednym z nich, wywalczył dla swojego zespołu rzut karny. Zdaniem sędziego nasz zawodnik sfaulował w polu karnym gracza Wigier i arbiter bez wahania wskazał na wapno. Tę sytuację będzie można dokładnie prześledzić na materiale wideo, ale naszym zdaniem o rzucie karnym nie powinno być mowy. Jedenastkę na gola zamienił Tomasz Tuttas. W zasadzie dopiero od tego momentu pojedynek rozpoczął się na dobre. Po dwóch kwadransach gry Radomiak przycisnął i wyrównał. Zanim to jednak nastąpiło, w 28. minucie odrobiny szczęścia zabrakło Łukaszowi Białożytowi. Piłka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki i nie wpadła do siatki. Chwilę później ponownie strzelał Białożyt o tym razem skuteczną interwencją popisał się Karol Salik. W 31. minucie w polu karnym Wigier w sposób nieprzepisowy powstrzymywany był Marcin Orłowski i sędzia po raz drugi w tym spotkaniu nie miał wątpliwości co do zasadności podyktowania jedenastki. Do piłki podszedł kapitan Jakub Cieciura i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Radomiak bez wątpienia na tego gola zasługiwał i dobrze, że padł on jeszcze przed przerwą.
Po zmianie stron lepiej w grę weszli zieloni, którzy osiągnęli przewagę i często gościli jak nie w samym polu karnym Wigier, to w jego okolicach. Niestety w 60. minucie akcja gospodarzy i dośrodkowanie w pole karne Radomiaka przyniosła nie tylko rzut karny, ale i czerwoną kartkę dla stopera naszej drużyny Piotra Robakowskiego. Defensor RKS-u zatrzymał ręką zmierzającą do bramki piłkę i decyzja arbitra mogła być tylko jedna. Do wykonania rzutu karnego ponownie ustawił się Tuttas, ale tym razem się pomylił. Napastnik Wigier posłał piłkę dokładnie w prawy słupek bramki strzeżonej przez Dawida Marca. Szczęście na moment uśmiechnęło się do naszego zespołu, ale nie trwało to długo... Co prawda udało się zapobiec utracie gola, jednak do końca spotkania Radomiak zmuszony był grać w "10", a Robakowski będzie musiał pauzować w najbliższym meczu z Siarką. Nasi piłkarze starali się bronić, co by nie mówić - zważywszy na przebieg wydarzeń na boisku - korzystnego rezultatu, ale niestety w samej końcówce popełnili błąd, który bezwzględnie wykorzystał Mackiewicz i kapitalnym strzałem z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Zieloni nie byli w stanie już odpowiedzieć i trzy punkty zostały w Suwałkach.
W sobotę Radomiak zagra na własnym stadionie z Siarką Tarnobrzeg.
Wigry Suwałki - Radomiak Radom 2:1 (1:1)
(Tuttas 14', Mackiewicz 88' - Cieciura 31')
Wigry: Salik - Karankiewicz, Porębski, Wenger, Bogusz (90' Karłowicz), Mackiewicz, Jeriomenko (81' Michałowski), Atanacković, Makaradze (50' Radzio), Bujalski (67' Żebrowski), Tuttas
Radomiak: Marzec - Jaroch (63' Świdzikowski), Markowski, Robakowski, Wojdyga, Cieciura, Orzechowski, Białożyt, Brągiel (90' Wolski), Filipek (89' Dubina), Orłowski
żółte kartki: Mackiewicz, Bujalski - Jaroch, Orzechowski, Wojdyga
czerwona kartka: Robakowski
sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)