Po wyrównanym spotkaniu, w którym nie brakowało sytuacji strzeleckich z obu stron, padł jednak wynik bezbramkowy. W Puławach Radomiak podzielił się punktami z miejscową Wisłą.
W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli gospodarze, którzy stworzyli sobie nieco więcej sytuacji do zdobycia gola. W 18. minucie bliski trafienia z rzutu wolnego był Rafał Wiącek, ale kapitalną interwencją popisał się Michał Kula. Radomiak odpowiedział mocnym strzałem Łukasza Białożyta z linii pola karnego, lecz dobrze ustawiony był golkiper Wisły Jakub Zolech i bez problemów złapał piłkę. Chwilę później pojedynek z Zolechem stoczył Marcin Orłowski, minął go, ale piłka po strzale naszego napastnika trafiła tylko w boczną siatkę. W 21. minucie plac gry z powodu urazu musiał opuścić Michał Markowski, a na jego miejsce wprowadzony został wracający po kontuzji Piotr Robakowski. W przekroju całego meczu "Robak" zagrał pewnie, choć samego wejścia nie miał łatwego. Wiślacy przycisnęli i o mały włos nie zdobyli gola. W 25. minucie sam na sam z Kulą stanął Szymon Martuś, jednak fatalnie spudłował. Minutę później swoją szansę miał Paweł Jabkowski, ale tym razem piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Radomiaka. Generalnie ta część spotkania była wyrównana, lecz lepsze okazje mieli gospodarze.
Zieloni mogli za to od mocnego uderzenia rozpocząć drugie 45 minut. Niedługo po wznowieniu gry Łukasz Białożyt zakręcił w polu karnym zawodnikami Wisły i mając przed sobą już tylko Jakuba Zolecha zdecydował się na plasowany strzał lewą nogą. Wszyscy widzieli już piłkę w siatce, ale niestety dla nas ta o centymetry minęła słupek od jego zewnętrznej strony. Po przerwie stroną dominującą był Radomiak. Zieloni częściej atakowali, ale czegoś brakowało by skutecznie zakończyć chociaż jedną akcję. W 78. minucie nieźle pokazał się wprowadzony kilka minut wcześniej Patryk Wolski. "Wolak" dynamicznie wpadł w polu karne i huknął bez dłuższego zastanawiania się na bramkę Zolecha, ale golkiper z Puław odbił piłkę. Wisła próbowała się odgryzać, jednak do 81. minuty większego zagrożenia pod bramką Kuli nie było. Stoperzy Radomiaka skutecznie wyłączyli z gry Konrada Nowaka, a jak wszyscy dobrze wiedzą, to kluczowa postać w grze Wisły. Właśnie we wspomnianej 81. minucie o trafienie mógł się pokusić Mateusz Pielach, lecz jego strzał głową z bliskiej odległości od bramki, znakomicie wybronił Kula. Podopieczni Marcina Jałochy też mieli swoją piłkę meczową. W 86. minucie Mateusz Orzechowski świetnym podaniem zainicjował kontratak uruchamiając przy tym Marcina Orłowskiego. Radomiak, a konkretnie Orłowski i Wolski wyszli dwóch na jednego defensora gospodarzy, ale popularny "Orzeł" źle rozwiązał tę akcję, zagrał za plecy zmierzającemu w pole karne Patrykowi Wolskiemu i akcja spełzła na niczym, choć przy dokładnym rozegraniu powinien być gol.
Nie strzelili jedni, nie strzelili drudzy, więc skończyło się bezbramkowym remisem, który nie zadowolił, bo i nie mógł zadowolić tak jednych, jak i drugich. Taki rezultat, po na prawdę fajnym meczu mógłby być fajny, ale nie w sytuacji w jakiej znajduje się Radomiak. Szkoda, bo nasz zespół od kilku kolejek prezentuje dobrą formę i grę, którą chce się oglądać i która zasługuje na drugoligowy byt, ale niestety do końca sezonu pozostało już tylko sześć kolejek...
Za tydzień w ramach 29. serii gier zieloni podejmą na stadionie przy Struga beniaminka z Mielca - Stal. Już dziś zapraszamy wszystkich kibiców na to spotkanie!
Wisła Puławy - Radomiak Radom 0:0
Wisła: Zolech - Edwards, Jakubiec, Pielach, Komar, Litwniuk, Jabkowski (67' Szczotka), Maksymiuk, Wiącek (82' Niezgoda), Martuś (60' Filipov), Litiwniuk, Nowak
Radomiak: Kula - Jaroch, Markowski (21' Robakowski), Świdzikowski, Cieciura, Puton, Białożyt, Orzechowski, Brągiel, Filpek (75' Wolski), Orłowski (90' Masiuda)
żółte kartki: Jabkowski
sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice)